Kontrola nad pracą – główna różnica między pracą w domu a pracą w biurze

Co różni prace biurową od pracy z domu? Brak czujnego okaz szefa? Możliwość pracy w pidżamie? Opcja na to, by zamiast pracować pooglądać telewizję? Wielu szefów boi się pozwalać pracownikom pracować z domu – uważają, że ci będą się obijać. Tymczasem badania pokazują, że pracownicy zdalni pracują bardziej efektywnie niż pracownicy biurowi – nawet jeśli pracują krócej, to i tak robią więcej. Dlaczego? Co ich różni?

Otóż kluczem jest tu możliwość skupienia się na wykonywanej czynności i kontroli nad rozpraszaczami. W tradycyjnej pracy w biurze, dzień pracy podzielony jest na krótkie interwały pracy przerywane: kawą z kolegą, pytaniem od szefa, telefonem z innego działu, głośnym wybuchem śmiechu burko obok, luźno rzuconą uwagą kolegi, która choć okazuje się być skierowana nie do ciebie zdążyła wybić cię z pracy.

Praca z domu nie jest pozbawiona rozpraszaczy – na pracownika czeka pokusa obejrzenia ulubionego serialu, chęć zrobienia prania w czasie godzin pracy czy pójścia na spacer. Różnica polega na tym, że z pracownikami zdalnymi najczęściej kontaktujemy się mailowo lub przez komunikator a nie bezpośrednio. W efekcie to pracownik decyduje o tym, kiedy da się rozproszyć i oderwać od wykonywanego zadania (czy to telewizorem czy mailem). To samodzielne decydowanie o tym, że w tym momencie przerywam pracę (a nie 3 minuty wcześniej) jest kluczem do wyższej efektywności – nie przerywamy bowiem pracy, kiedy jesteśmy w środku wykonywania danej rzeczy. Jeśli np. wprowadzamy do excela ważną formułę, to kawę pójdziemy sobie zrobić dopiero po tym, jak tą formułę, którą mamy w głowie wprowadzimy. W biurze, wprowadzanie formuły może przerwać ci w połowie znienacka pytanie szefa „jak ci idzie?” i zaczynasz musisz po nim niemalże od początku.

Z badań prowadzonych nad efektywnością pracy wynika, że to właśnie ten element (możliwość kontroli swojego czasu pracy) daje przewagę pracownikom zdalnym i pozwala im na osiąganie wyższej produktywności.