Zajęci pracownicy generują innym stres

Czy zdarzyło ci się kiedyś pracować z kimś, kto zawsze się gdzieś spieszył, był wiecznie zajęty, pracował nad kilkoma projektami równocześnie, rozmawiając przez telefon wysyłał maile i porządkował dokumenty i nigdy nie miał czasu na spokojny lunch? A może sam jesteś takim pracownikiem? Takie osoby generują w pozostałych pracownikach stres.

Skąd ten stres? Otóż chodzi tutaj przede wszystkim o porównanie i konkurencję, której nie potrafimy dobrze znosić.  Jeśli nasz kolega z pracy biega po biurze jak kot z pęcherzem i jest niezwykle zajęty i zapracowany, my wyglądamy przy nim jak lekko spowolnione lenie. To zaś może niekorzystnie odbić się na tym, jak postrzega nasz szef (zakładając że patrzy tylko przez pryzmat wytwarzanego wokół nas pędu powietrza). Jeśli zaś boimy się, ze zostaniemy ocenieni gorzej, zaczynamy się stresować. I tym sposobem, efektywny pracownik wywołuje dodatkowy stres u wszystkich pozostałych pracowników, którym i owszem na pracy zależy, ale aż takiego ruchu wokół siebie nie generują.

Co zrobić z takim pracownikiem? Jego nie zmienimy, możemy jednak – w ramach redukcji stresu – zadbać  to, byśmy sami byli postrzegani jako osoby efektywne w pracy. Nie trzeba w tym celu biegać i być zajętym – wystarczy stosować „zasadę 2/3” – czyli kończyć pracę w 2/3 czasu, jaki na nią zaplanowaliśmy (czyli jak oszacowaliśmy szefowi czas realizacji) oraz deklarować jakość na 2/3 tego, jak rzeczywiście ją wykonamy – tym sposobem zawsze będziemy mieć zadania wykonanie lepiej i szybciej niż się tego spodziewał szef.

źródło:payscale.com