Chcesz prosić o podwyżkę? Myśl jak Twój szef

Dziś jeden ze znajomych zapytał mnie o poradę w kwestii podwyżki o którą chce poprosić swojego szefa. Jak ją umotywować i czy warto mówić o tym, że nie tak dawno urodziło mu się dziecko i stara się o kredyt na mieszkanie? Przygotowując się do podwyżki warto pamiętać o tym, że interesy pracodawcy i pracownika w tym aspekcie niekoniecznie są zbieżne i aby mogły takimi być, jedna ze stron powinna pomyśleć tak, jak druga. Czekanie na to aż szef wzrusz się opowieścią o potomku może być długotrwałe – dlatego zawczasu spróbuj postawić się w pozycji szefa – to da ci lepszy pomysł na strategię negocjacji.

Pracownik, kiedy chciałby dostać podwyżkę, myśli kategoriami swojego życia. Chce podwyżki, by móc żyć na wyższym poziomie. By było go stać na lepsze rzeczy, wyjazd zagraniczny czy kredyt mieszkaniowy. Jeśli w rodzinie pojawia się dziecko wydatki również rosną – naturalnym jest więc to, że każdy pracownik co jakiś czas chciałby otrzymać podwyżkę wynagrodzenia. Szefowie oczywiście zdają sobie sprawę z tego, że każdy z pracowników co jakiś czas będzie oczekiwał podwyżki wynagrodzenia. Czy jednak powód taki jak nowe dziecko czy kredyt mieszkaniowy mają dla pracodawcy znaczenie? Raczej nie – dla pracodawcy mniej niż życie prywatne pracownika, liczy się jego życie zawodowe. Innymi słowy, szef myśli „co będę miał z tego, że dam ci podwyżkę?”

Kiedy pracodawcy są skłonni dać pracownikowi podwyżkę?

Kiedy szef nie chce dać podwyżki?

Pomyślcie teraz – czy to, że chcecie wziąć kredyt na mieszkanie lub rodzi się wam dziecko zmienia coś dla firmy? W zasadzie nie (poza tym, że przy kredycie będziemy być może bardziej lojalni i mniej podatni na zmianę pracy, a przy dziecku mniej mobilni). Zatem tego typu argumenty nie są dla pracodawcy znaczące. Przekonać go do zmiany wynagrodzenia może jednak uświadomienie mu tego, że posiadanie was w zespole jest zyskiem dla firmy.  Zanim zatem pójdziecie po podwyżkę, przemyślcie to, co jest ważne dla waszego przełożonego w kontekście waszego stanowiska . I te elementy bierzcie pod uwagę w negocjacjach, a nie to, co waszego szefa tak naprawdę wcale nie musi interesować.