7 przekonań, które hamują twój rozwój finansowy

Poszłabym po podwyżkę, ale … Nie będę szukać pracy, bo na rynku jest i tak krucho z pracą i nic nie znajdę. Jak to się dzieje, że niektórzy z nas pną się po ścieżkach kariery i … widełkach płacowych, a niektórzy zarabiają po wielu latach tyle samo? Oczywiście w grę wchodzi wiele czynników (wykształcenie, miejsce zamieszkania, wyuczony zawód itd.) , często jednak, to nasze własne przekonania powodują, że nie potrafimy wystarczająco mocno walczyć o swoje i podwyższać poziomu naszego wynagrodzenia. Oto kilka najczęściej stosowanych własnych przekonań, które powodują, że godzimy się na gorsze warunki, niż moglibyśmy mieć.

1.Szef i tak nie da mi podwyżki

Skąd takie przekonanie? A próbowałeś ją uzyskać? Bardzo często pracownicy nie idą do szefa po podwyżkę, tłumacząc sobie że i tak jej nie dostaną, nie warto więc narażać się na stres związany z negocjacjami, bo przecież i tak nic nie zyskamy. Tymczasem dopóki nie spróbujemy, nie możemy mieć pewności, że podwyżki tej nie dostaniemy. Czekanie na to, aż pracodawca sam zdecyduje się na podwyższenie wynagrodzenia nie zawsze jest dobrą strategią, są bowiem pracodawcy, którzy wychodzą z założenia, że pracownik, który po podwyżkę nie idzie jest z wynagrodzenia zadowolony (i nie proponują podwyżki, bo nie chcą dodatkowo zwiększać kosztów prowadzenia działalności).

2.Jeszcze dwa projekty i pójdę po podwyżkę

Wieczne odkładanie na później decyzji o rozmowie na temat wynagrodzenia, to również często stosowana przez pracowników strategia. Uznają oni, że dopiero po osiągnięciu spektakularnego sukcesu mogą się do szefa po podwyżkę zgłosić. Oczywiście, dobrze jest mieć „za plecami” kilka sukcesów, którymi można podeprzeć się w negocjacjach, ale stałe przekładanie rozmowy o finansach na „wieczne nigdy” też na pewno nie pomoże w tym, by szybciej zacząć zarabiać więcej.

3.Teraz nie czas na podwyżki – firma kiepsko przędzie

To szef decyduje o tym czy stać go na podwyżkę czy nie – a nie pracownik. Oczywiście, jeśli firma jest w kryzysie, to zwiększenie kosztów nie jest szefowi na rękę. Bywa jednak i tak, że praca pracownika jest na tyle cenna, że znacznie bardziej opłaca się szefowi dać pracownikowi podwyżkę niż ryzykować, że pracownik odejdzie i będzie trzeba ponieść koszty rekrutacji i szkolenia. Poza tym, nie jest winą pracownika to, że kondycja finansowa firmy spadła.

4.I tak nie znajdę lepiej płatnej pracy

Jeśli pracujesz w firmie, która płaci najlepiej na rynku to i owszem, to stwierdzenie ma sens. Jeśli jednak tak jest, najprawdopodobniej nie masz na co narzekać. W każdym innym przypadku, takie przekonanie obnaża jedynie lęk przed zmianą i chroni nas przed tym, byśmy nie musieli podejmować decyzji o odejściu z aktualnej firmy. Skąd wiesz zatem, że nie znajdziesz lepiej płatnej pracy – ile CV wysłałeś? Ile propozycji zatrudnienia otrzymałeś?

5.Nie zasługuję na podwyżkę

No cóż, takie stwierdzenie może być zgodne z prawdą. Frustracja zaczyna się jednak dawać mocniej we znaki wtedy, kiedy twój kolega taką podwyżkę dostanie, mimo iż jego wyniki wcale nie są lepsze od Twoich. Po prostu kolega bardziej w siebie wierzy. Bardzo często to, co blokuje nas w dążeniu do wyższych zarobków, to niskie poczucie własnej wartości jako pracownika. Tą wartość powinien jednak ocenić szef – zawsze może przy negocjacjach powiedzieć Ci, że uważa iż jeszcze nie czas na podwyżkę, że brakuje ci konkretnych umiejętności czy kompetencji. Może też okazać się, że szef cię ceni i bez problemu podniesie Ci wynagrodzenie.

6.Mam za krótki staż pracy

Podwyżka powinna pracownikowi należeć się za jego dokonania i rozwój – czyli w zasadzie za to, jak bardzo przydatny jest dla firmy. Zdarzają się sytuacje, że pracownik, który spędził w firmie rok, ale jest osobą aktywną i zaangażowaną, która szybko się uczy, będzie bardziej przydatny niż pracownik z 3 letnim stażem pracy – czy to oznacza, że ten drugi powinien zarabiać więcej, bo więcej „wysiedział”? Absolutnie nie! Choć nadal istnieją firmy, w których pracownik dostaje podwyżkę za „wysiedziany czas”, to coraz chętniej managerowie doceniają kompetencje i jeśli widzisz, że pracujesz lepiej niż kolega zza biurka, to dlaczego masz nie iść po podwyżkę?

7. Nie warto wysyłać CV – i tak mnie do tej firmy nie wezmą

Dopóki nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Osoby, które zaniżają swoją wartość na rynku pracy, mają tendencję do tego, by zakładać, że podczas rekrutacji nie pokonają reszty kandydatów w walce o stanowisko. Tymczasem może okazać się, że będą właśnie tą osobą, której szuka pracodawca i w związku z tym będą mieć okazję do tego, by zmienić pracę na lepszą – bardziej rozwojową lub lepiej płatną.

Błędne przekonania dotyczące naszej wartości na rynku pracy najczęściej wynikają z braku wiedzy o rynku pracy, braku jasności wartości kompetencji które posiadamy jako pracownik oraz niskiego poczucia własnej wartości – czy to jako pracownika, czy też jako osoby. Niechęć do pójścia po podwyżkę wynikać może też z niskiej asertywności. Zdarzają się też sytuacje w których to pracodawca lub przełożony tak steruje karierą pracownika, że ten dochodzi do przekonania, że nie jest dość dobry – czy to w aspekcie proszenia o podwyżkę lub premię czy też złożenia CV w innej firmie. Co zrobić z takimi przekonaniami? Przede wszystkim uświadomić sobie, że ryzykując – czy to rozmowę z szefem czy też wysłanie kilku CV – niczego nie tracimy, a możemy tylko zyskać.