Rekrutacja przez iPhone’a

Brytyjski oddział Nestle właśnie uruchomił swoją pierwszą aplikację rekrutacyjną na iPhone’a. Nie jest to pierwszy pomysł na rekrutację za pomocą urządzeń mobilnych. Tego typu narzędzia posiada już kilkanaście firm (m.in. Hays, Korn&Ferry) – tylko czy aplikacja mobilna poświęcona rekrutacji w jednej, konkretnej firmie jest nam na pewno potrzebna?
Co zapewnia aplikacja Nestle? Otóż dzięki niej, można śledzić bieżące oferty pracy w firmie, wpisywać swoje CV do bazy, pobierać kontent firmowy z YouTuba, dowiedzieć się czegoś więcej o pracy w firmie, przeglądać firmowe konto na Twitterze. Wszystko fajnie – tylko po co?

Z jednej strony aplikacje mobilne są znakiem naszych czasów – pozwalają użytkownikowi na bycie w kontakcie mimo bycia w ciągłym ruchu. Wyposażają smartfon w dodatkowe funkcjonalności przydatne w codziennym życiu. Jak często jednak nawet najbardziej zafascynowany firmą kandydat do pracy będzie odwiedzał firmową stronę? Zwłaszcza, że można zapisać się na niej na powiadomienia mailowe o toczących się rekrutacjach? Aplikacje mobilne są skuteczne wtedy, kiedy dają użytkownikowi coś, czego on potrzebuje i czego będzie używał z określoną częstotliwością – aplikacje związane z rekrutacją nie zapewniają takich funkcji.

O ile jeszcze aplikacja dla serwisu rekrutacyjnego ma według mnie sens – użytkownik może bowiem mobilnie szukać pracy, o tyle aplikacja dedykowana jednej firmie? Rekrutacja jest procesem jednorazowym, a nawet jeśli chcemy śledzić firmowego Twittera, to czy na pewno potrzebujemy do tego aplikacji? Czy nie wystarczy wejść na konto „z palca”? Tak czy siak, aplikacje mobilne modne są niczym Facebook – możemy więc spodziewać się rychło klonów aplikacji rekrutacyjnych. Dajcie znać, jak zaczniecie takich używać.