Bo szparagi były za drogie…

Kilka tygodni temu pisałam o tym, że Polacy w tym roku znów chętnie jeżdżą do Niemiec na zbiory szparagów. W zeszłym roku, nie było komu pracować i szparagi gniły na Niemieckich polach. W tym roku, kryzys zmusił Polaków do powrotu na łono natury i uskutecznianie prac rolniczych. Jeśli chcecie to jedźcie, ale…tylko na zbiory – niech Was nikt nie namówi do sprzedaży szparagów. Praca ta, może być bowiem niezwykle niebezpieczna.

O niebezpieczeństwie czyhającym na sprzedawcę szparagów dowiedziała się naocznie pewna 24 letnia Niemka. Ceny szparagów – jak wiadomo – w sezonie mocno fluktuują. A że nie są to najtańsze warzywa, ich amatorzy muszą przygotować się na wydatki. Klient naszej bohaterki najwyraźniej przygotowany nie był, bowiem po usłyszeniu ceny za kilogram warzyw, nawrzeszczał na sprzedawczynię że cena jest zbyt wysoka a w końcu wziął się za rękoczyny. Uderzona przez rozwścieczonego klienta sprzedawczyni pobiegła na policję, a klient zbiegł z miejsca zdarzenia. Reuters nie podał, czy klient przy okazji przywłaszczył sobie szparagi czy nie.

Historia i tak nie przebija niebezpieczeństwa pracy dostawcy pizzy. W końcu sprzedawczyni dostała „z liścia” a nie 5 kilowym młotem. Niemniej jednak, lepiej do sprzedaży szparagów się nie wyrywać.

źródło:reuter.com