Akwizytor zawodem przyszłości?

Do niedawna 90% kandydatów na rozmowie kwalifikacyjnej, na pytanie – jakiej pracy na pewno nie chciałby Pan/Pani wykonywać odpowiadało – akwizycji. Ta sytuacja może się jednak w dobie kryzysu zmienić. Szacuje się (za polskatimes.pl) że w tym roku ilość akwizytorów wzrośnie o około 800.000 osób

Skąd takie szacunki? Przede wszystkim, niektóre towary kupowane w sprzedaży bezpośredniej są tańsze niż te ze sklepowych półek – a w czasie kryzysu coraz częściej zwracamy uwagę na ceny. Poza tym, akwizycja daje szansę na dorobienie do pensji czy prowadzenie takiej działalności w ramach urlopu wychowawczego. A czas niższych pensji i zwiększonego bezrobocia sprzyja poszukiwaniu nowych form na dorabianie. Dodatkowo, w optymistycznym patrzeniu na rozwój akwizycji pomaga przykład USA, gdzie sprzedaż bezpośrednia jest mocno rozwinięta, a akwizycją trudni się około 15 mln osób. Nadal brakuje nam też do średniej Unijnej, gdzie na sprzedaż u akwizytorów wydaje się średnio 50 Euro – u nas około 12 Euro.

Nowoczesny akwizytor to jednak nie domokrążca który pod mostem namawia przechodnia na pastę do zębów, ale rozwój sprzedazy oparty na wzjemnych kontaktach i budowaniu społeczności – ja Tobie sprzedam kosmetyki, Ty mojej koleżance dywan, ona kupi od Ciebie garnki.

Dla przykładu, firma DLF, która planuje zwiększyć w tym roku sprzedaż akwizytorów o 30% odnotowała wzrost sprzedaży o 44% w porównaniu z ubiegłym rokiem – oznacza to tyle, że akwizycja może mieć rzeczywiście szanse zaistnieć na rynku.

źródło: prnews.pl