Asertywny zarabia więcej

Chcesz dostać podwyżkę? Musisz asertywnie o nią poprosić i nie zgadzać się na zwykłą odpowiedź „nie”. Okazuje się, że najlepszą strategią na to, by podwyżkę zdobyć, jest po prostu niezgadzanie się na odmowę.

Asertywność okazuje się być kluczem do sukcesu w negocjacjach o podwyżkę. Badacze z Temple University’s Fox School of Business w Philadelphii odkryli, że największe sukcesy w staraniach o podwyżkę mają Ci, którzy sami inicjują rozmowę na ten temat. Mało tego – im bardziej naciskają, tym więcej dostają.

Nagroda czeka również na tych, którzy odrobią zadanie domowe i zastanowią się, co jeszcze – poza pieniędzmi – mogą negocjować. Osoby te często mają więcej wakacji niż pozostali pracownicy bądź dostają dodatkowe benefity – np. służbowy samochód.

Ci, którzy unikają rozmów o pieniądzach i niechętnie się chwalą, zarabiają mniej. Podobnie jak ci, którzy pozwalają zbywać się prostym „nie, bo nie”, „jeszcze nie”, „nie teraz”.

Asertywność ma sens. Przy amerykańskich pensjach może oznaczać nawet 600 000 USD więcej w skali 40 lat kariery. W Polsce będzie to znacznie mniej, ale zasada pozostaje jedna – ci, którzy naciskają, pytają i nie dają za wygraną, w końcu uzyskują podwyżkę. Asertywności sprzyja dobre przygotowanie się do rozmowy o podwyżkę. Przygotowanie czyli zorientowanie się w aktualnej wartości rynkowej pracownika jak i ewentualne wdrożenie planu B, czyli co mówić, o co wnosić, jeśli podwyżka nie zostanie zaakceptowana.

Badacze zapytali również pracowników, co zrobili, by dostać podwyżkę. Najbardziej efektywną metodą okazuje się otwarta rozmowa na temat możliwości rozwoju finansowego w firmie (czyli próba stworzenia planu finansowego dla pracownika). Ponad połowa badanych, którzy sami zainicjowali rozmowę na temat podwyżki, mimo braku dodatku finansowego, dostała coś od firmy (np. dodatkowe dni wakacji, możliwość pracy zdalnej bądź służbowe auto).

Źródło: telegraph.co.uk

Tagi: