Większe problemy z zatrudnianiem osób z Ukrainy?

ukraine-643635_640Ci, którzy mieszkają w większych miastach – Warszawa, Kraków czy Wrocław, zapewne zauważyli coraz większą liczbę osób z Ukrainy. Pomagają nam radzić sobie z trudnościami na rynku pracy wynikającymi z braku wystarczającej liczby Polaków gotowych podjąć oferowane prace (zarówno specjalistyczne jak i podstawowe). Dość łatwa procedura zatrudniania osób z Ukrainy może jednak niedługo zostać ukrócona. I to tak, że pracodawcom przestanie się opłacać zatrudnianie naszych sąsiadów.

Obecnie wystarczy deklaracja pracodawcy, że zatrudni osobę z Ukrainy, by ten mógł pracować w Polsce legalnie. Oczywiście, taka swoboda doprowadziła do nadużyć – „sprzedaży” pozwoleń i wysypu firm krzaków wydających deklarację. Pojawił się w związku z tym pomysł wprowadzenia ograniczeń. Pomysł niesie jednak ryzyko, że zatrudnienie osób z Ukrainy może przestać być atrakcyjnym pomysłem dla pracodawców.

W ramach zmian powstać mają dwa zezwolenia na prace – sezonowe (na 8 miesięcy) i krótkoterminowe (na 6 miesięcy). O pracownika z Ukrainy nie będzie mógł starać się pracodawca posiadający firmę krócej niż 12 miesięcy, a we wniosku trzeba będzie zadeklarować wynagrodzenie porównywalne z wynagrodzeniem polskiego pracownika na podobnym stanowisku. Dodatkowo, pracodawca będzie musiał przeprowadzić test rynku pracy, czyli udowodnić, że na dane stanowisko nie znalazł się chętny Polak.

Takie zmiany na pewno zmniejszą patologię sprzedaży oświadczeń o chęci zatrudnienia Ukraińca, ale jednocześnie sprawią, że zatrudnienie wschodniego sąsiada stanie się na tyle skomplikowane, że mało opłacalne. Obecnie w Polsce pracuje około 1 mln osób z Ukrainy. Zarabiają średnio 2000 zł.

Tagi: