CEO, CFO, CIO – czyli kto jest kim w firmie

Amerykanizmy i anglicyzmy… Zamiast kierowników mamy managerów, zamiast sprzedawców accountów, zamiast spotkań meetingi, zamiast informacji zwrotnej feedbacki,  a zamiast  przygotowania do pracy onboarding. Mamy też trzyliterowe CEO, CFO, CIO, CMO i CSO… Co się za nimi kryje? 

Wszystkie te skróty odnoszą się do określonych stanowisk zarządczych w przedsiębiorstwach. Kluczowe jest tu słowo „zarząd”. O CEO i pozostałych skrótach mówimy wtedy, kiedy przedsiębiorstwo ma zarząd, czyli kiedy za prowadzenie firmy odpowiada kilka osób. W USA skrótów tych używa się niezależnie od rzeczywistej wielkości firmy, ale w Europie panuje zasada nadawania takiego tytułu w firmach, które zarządem dysponują. Błędem więc będzie nazywanie CEO osoby, która jest po prostu właścicielem jednoosobowej spółki cywilnej. Nawet CEO odpowiada bowiem przed zarządem, a jeśli zarządu nie ma, to CEO miałby odpowiadać sam przed sobą, czyli byłby po prostu właścicielem firmy.  Błędem będzie też nazywanie CIO jedynego informatyka w firmie. Niezależnie jednak od tego jak wykorzystywane są te skróty, warto wiedzieć, z kim spotkamy się na rozmowie, jeśli dostaniemy informacje, że rekrutować będzie nas CEO lub CMO.

Najważniejszy jest CEO – Chief Executive Officer – jest to stanowisko najwyższe w danej firmie. Po polsku CEO to prezes. Osoba na stanowisku CEO nadzoruje wszystkie działy w firmie lub działy w jednym określonym regionie (jeśli firma ma status międzynarodowej). Pełni najwyższe stanowisko i nie ma przełożonego, a odpowiada przed zarządem oraz akcjonariuszami.

CFO – Chief Financial Officer – najważniejsze stanowisko zarządcze w dziale finansów.

CIO – Chief Information Officer – stanowisko zarządcze w dziale IT.

CSO – Chief Security Officer – najważniejsze stanowisko związane z bezpieczeństwem w firmie.

CMO – Chief Marketing Officer – stanowisko związane prowadzeniem marketingu firmy.

Wszystkie te osoby tworzą wspólnie zarząd (w którego składzie mogą znaleźć się też inne osoby). Zamiast skrótów C*O, stosuje się też po prostu nazwę „dyrektor zarządzający”.