12 pierwszych słów na rozmowie kwalifikacyjnej może zapewnić ci pracę?

rp_interview1311111-460x3061.jpgZ analizy Spear (organizacji zajmującej się pomaganiem osobom bezrobotnym) wynika, iż tak naprawdę najbardziej liczy się 12 pierwszych słów podczas rozmowy rekrutacyjnej. Reszta spotkania – to już formalność.

Pierwsze pytania na spotkaniu rekrutacyjnym to zazwyczaj tzw. „przełamywacze lodów”. „Co słychać”? „Czy trudno było trafić”? „Mam nadzieję, że Pani długo nie czekała”, „Ale dziś pogoda, prawda?” – mają na celu zagaić i odstresować. Niektórzy kandydaci podejmują te drobne dyskusje i budują kontakt z rekrutrem. Inni reagują nerwowo bądź zaczynają dukać „eeee, aaargh, oooo hmmmm”. Ci pierwsi mają szanse na pracę. Ci drudzy – według Spear, już się pogrzebali.

Czy faktycznie pierwsze sekundy mogą zaważyć o wyniku spotkania rekrutacyjnego? Rekruterzy uznają, że jednak nie, choć prawda jest taka, że efekt pierwszego wrażenia jest niezwykle mocny i trudny do zmiany. Jeśli wywrzemy złe wrażenie na rekruterze, to znacznie trudniej będzie nam udowodnić, że się nadajemy na to stanowisko czy nawiązać kontakt. A jeśli naszym rozmówcą jest nasz przełożony (potencjalny) to negatywne pierwsze wrażenie może nam szanse zabrać.

O czym pamiętać?

źródło analizy:metro.co.uk

Tagi: