5 osób, które szukały pracy przez billboard

adam-pacitty-resume-CV-billboard-englandCzy opublikowanie swojego zdjęcia i podanie numeru telefonu przy ruchliwej trasie może zaowocować tym, że otrzyma się pracę marzeń? Publikacji CV na billboardzie próbowało – jak się okazuje – wiele osób. Z jakim skutkiem?

1. Praca na Święta – Laurent Lebret

francjabilboard
Po 6 miesiącach bez pracy, Laurent postanowił wyróżnić się z tłumu, a że akurat nadchodziły święta, to wybrał ciekawe przesłanie Na gwiazdkę chciałbym dostać pracę”. Przed świętami bywamy nieco bardziej szczodrzy i łatwiej się wzruszamy, zatem prośba Laurenta miała większe szanse podziałać. I tak się stało – po kilkunastu rozmowach kwalifikacyjnych z różnymi firmami, dostał pracę managera operacyjnego w ośrodku turystycznym nieopodal swojej miejscowości (w tej branży miał już doświadczenie).

2. Niedoszły emigrant – JoblessPaddy

rp_jobless-bilboard.jpgTen kandydat do pracy (z Irlandii) opublikował billboard z ważnym przesłaniem „uratuj mnie od emigracji!”. Zadziałało – zatrudniła go dublińska firma i nie musiał wyjeżdżać z kraju za chlebem.

3. Świetlny bilboard – Bennett Olson


Zwykły billboard o za mało? Może zatem wykorzystać podświetlany Tak zrobił Bennet Olson. Choć pracy nie dostał tak od razu, szum medialny jaki zrobił, na pewno pozwolił mu być bardziej rozpoznawalnym.

4. Na bidusię – Adam Pacitti

adam-pacitty-resume-CV-billboard-englandAdam (UK) umieścił na bilboardzie sugestywny komunikat : „Wydałem moje ostatnie 500 funtów na ten billboard. Zatrudnij mnie”. Nie jestem przekonana, ze jest to najlepszy komunikat jaki można umieścić na plakacie rekrutacyjnym (co potencjalnego pracodawcę obchodzi to, na co wydajesz pieniądze), ale dzięki temu, że Adam stworzył też stronę www i film na Youtube, czyli zintegrował wiele kanałów, udało mu się osiągnąć zamierzony efekt.
5. Polski akcent – Krzysztof Krupiak

krzysztofPan Krzysztof wykorzystał okazję kiedy była ku temu sposobność. CV na billboardzie umieścił w 2010 roku. Wtedy było to narzędzie faktycznie mocno nieznane, zatem dzięki temu, że był pierwszy i mocno niestandardowy, udało mu się zainteresować sobą potencjalnych pracodawców. Inwestycja kosztowała (za innpoland.pl) 3.000 zł. Za to Pan Krzysztof mógł przebierać w kilku ofertach pracy.

Tagi: