Przelicz kwoty netto brutto i składki przed rozmową kwalifikacyjną

Coraz częściej się zdarza – mimo rządowej nagonki na umowy cywilno – prawne, że idąc na rozmowę kwalifikacyjną okazuje się, że pracodawca nie chce zapewnić nam umowy o pracę a jedynie proponuje umowę – zlecenie lub umowę o dzieło. W ten sposób pracodawca oszczędza na kosztach pracy. A co zyskuje pracownik? W zasadzie nic – dlatego warto przeliczyć oszczędności, jakie dzięki naszej zgodzie na taką formę współpracy ponosi pracodawca.

Idąc na rozmowę kwalifikacyjną, z reguły zakładamy, że zostanie nam zaoferowana umowa o pracę. Niestety pracodawcy niekiedy nas zaskakują proponując umowę cywilno – prawną. Jeśli zależy nam tylko na etacie, to takiej propozycji nie przyjmujemy, ale często zdarza się i tak, że musimy zarobić, zatem zgadzamy się na taką formę. Warto jednak zdawać sobie sprawę z wielkości oszczędności, jakie ponosi pracodawca- dzięki temu, będzie można wynegocjować nieco wyższą pensję.

Załóżmy, że oczekiwaliśmy wynagrodzenia na poziomie 2000 zł netto. Dla pracodawcy, takie wynagrodzenie to koszt 3350 zł (podwójne brutto).W przypadku wypłacania nam tej samej kwoty na umowę – zlecenie (i płaceniu składek) koszty pracodawcy to 3226 zł (a więc niewiele mniej). Przy umowie o dzieło – 2382 zł (a przy umowie autorskiej na 50% kosztów uzyskania przychodu – 2240 zł.

Z tego prostego zestawienia widać, że jeśli pracodawca zamiast umowy o pracę oferuje nam umowę o dzieło, to oszczędza każdego miesiąca 968 zł. Dlaczego zatem – skoro tracimy na składkach nie mielibyśmy zaproponować zwiększenia wynagrodzenia o połowę tej kwoty? Wtedy możemy samodzielnie odkładać na emeryturę, a pracodawca i tak ma oszczędność względem pełnej umowy o pracę.

Nie zachęcam do zgadzania się na nieoskładkowane umowy, ale warto wiedzieć jakiego rzędu kwoty oszczędza na nas pracodawca proponując inne formy współpracy – bez tej wiedzy, nie mamy żadnego pola negocjacyjnego manewru.