Kocia kupa w ramach zemsty za brak oferty pracy

Ile razy byliście wściekli na firmę za to, że was nie zatrudniła? Jeśli proces rekrutacyjny był długi i żmudny, to otrzymacie na końcu informacji „przykro nam, zdecydowaliśmy się na kogoś innego” jest przykre i może sfrustrować – zwłaszcza jeśli zdarza się nie pierwszy raz. Złość na taką firmę może przybrać takie rozmiary, że najchętniej wygarnęlibyśmy tym podłym rekruterom co o nich sądzimy. Jesteśmy cywilizowani, więc tego nie robimy, choć.. niektórzy napięcia nie wytrzymują. Pewien kandydat z USA, firmom, które go odrzuciły w procesie rekrutacji, wysyłał kocie kupy.

Jevons Brown to 58 letni weteran, który od jakiegoś czasu bezskutecznie szukał pracy. Został odrzucony wiele razy, aż w końcu zdenerwowało go to tak bardzo, że zaczął do firm wysyłać pocztą przesyłki zawierające kocie odchody. Tak po prostu – w ramach zemsty i wyrażenia swojego niezadowolenia.

Niestety jego wyładowanie frustracji miało wysoką cenę. Firmy podały go do sądu, a przez to,że takich przesyłek wysłał ponad 20, został skazany na dwa lata w zawieszeniu za przesyłanie materiałów szkodliwych (zgodnie z paragrafem 1716 KK w USA).

A czy wy mieliście kiedykolwiek ochotę wyżyć się na firmie, pracodawcy czy rekruterze, którzy nie zaproponował Wam pracy?
źródło:workopolis.com

fot.:Mariana Figueroa/sxc.hu