Umowa o dzieło a umowa zlecenie – na co uważać?

Wielu pracowników, zamiast umów o pracę współpracuje za wynagrodzeniem z przedsiębiorcami w oparciu o umowy cywilno – prawne typu umowa zlecenie lub umowa o dzieło. O tym, jakie różnice występują między umową cywilno-prawną a umową o pracę już pisaliśmy. Warto jednak wiedzieć również czym różni się umowa zlecenie od umowy o dzieło i jakie konsekwencje podpisania jednej bądź drugiej na nas czekają.  Kiedy możemy nie otrzymać wynagrodzenia i jakie kary umowne (i za co), mogą zostać naliczone.

Kiedy zlecenie a kiedy dzieło?

Wielu z nas zarabia nie w oparciu o umowę o pracę lecz o umowy cywilno – prawne typu zlecenia lub dzieła. Wielu z nas nie rozróżnia tych umów, nie rzadko podpisując coś, co nie tylko jest niezgodne z rzeczywistością, ale również naraża nas na spore ryzyko nie otrzymania wynagrodzenia lub konieczności zapłaty kar umownych. Warto zatem wiedzieć czym różnią się te dwie formy umowy cywilno –prawnej.

Podstawowa różnica zasadza się na tym, że:

Spróbujmy to zrozumieć na przykładzie:

Jeśli chcemy zlecić pomalowanie pokoju, to jeśli z malarzem zawrzemy umowę o dzieło na pomalowanie pokoju, to nie obchodzi nas ani to, ile czasu malował, ani to jakiej techniki użył (chyba że jest to ważne i zawarte w umowie), ani to czy malował nogą czy ustami  – liczy się ostateczny efekt – pomalowany pokój. Jeśli malarz pomaluje trzy ściany i pół sufitu, to nawet jeśli zajmie mu to rok, to i tak nie dostanie wynagrodzenia, bo dzieło nie zostało ukończone.

Jeśli jednak z osobą tą zawrzemy umowę-zlecenie na okres 2 tygodni, to przez te dwa tygodnie malarz ma malować. I nie obchodzi nas to, czy pokój został już pomalowany dwa, pięć czy 15 razy  – dopóki trwa umowa, dopóty malarz maluje, bo w ramach umowy ma malować. I ma się starać malować ładnie i równo. Jeśli jednak nieco mu się pędzel omsknie, to ponieważ nie liczy się dla umowy – zlecenia efekt końcowy tylko proces realizacji, to zapłacić i tak musimy całość (chyba, że udałoby się nam udowodnić, że się nie starał).

Inny przykład – podpisaliśmy umowę na pozyskiwanie klientów dla firmy. Jeśli mamy w ramach umowy pozyskać 15 klientów – to mówimy tu o umowie o dzieło.  Jeśli zaś mamy obdzwonić bazę licząca 100 rekordów i mamy na to miesiąc czasu, to mówimy o umowie zlecenia  (wtedy nie odpowiadamy za to, ile z obdzwonionych kontaktów przerodzi się w klientów).

Innymi słowy – jeśli coś mamy zrobić i nie ma znaczenia to ile czasu nam to zajmie za to liczy się to, co nam z tej pracy wyjdzie to podpisujemy umowę o dzieło. Jeśli jednak mamy robić coś przez jakiś czas , to wtedy podpisujemy umowę zlecenie.

Kiedy nie będzie wynagrodzenia?

Umowa o dzieło

W przypadku umowy o dzieło, podstawą do wypłaty wynagrodzenia jest wykonane dzieło. Musi być zgodne z umową i pozbawione wad. Jeśli nie będzie odpowiadało temu, co zostało zamówione, przed wypłatą wynagrodzenia możemy zostać wezwani do tego, by dzieło naprawić.  Jeśli nie jesteśmy tego w stanie zrobić, lub po prostu w wyznaczonym terminie nie zdążymy, nasz „pracodawca” może odstąpić od umowy lub zażądać obniżenia ceny.  Jeśli mamy doczynienia z odstąpieniem od umowy, to jest to tak traktowane, jakby umowy nigdy nie było.

Obniżone wynagrodzenie przy umowie o dzieło otrzymamy również wtedy, kiedy nasz „pracodawca” czyli zamawiający, odstąpi od umowy. Może robić to w każdej chwili, ale musi zapłacić nam umówione wynagrodzenie obniżając je o to, co „zaoszczędziliśmy” przez to, że nie wykonywaliśmy dzieła do końca (np. czas).

Umowa zlecenie

W przypadku umowy – zlecenia sprawa wynagrodzenia jest nieco prostsza. Obowiązuje nas staranne wykonanie zlecenia, ale nie interesuje efekt końcowy. Mamy się starać.  A czy zakładany efekt zostanie osiągnięty to już inna historia. I jeśli efekt nie zostanie osiągnięty i zleceniodawca się rozczaruje, to i tak musi nam zapłacić.

Przykładowo – mamy umowę zlecenie na bycie promotorem promocji serów w markecie . w ramach zlecenia, mamy proponować sery klientom marketu przez trzy dni z rzędu po 6 godzin dziennie. Jeśli to zrobimy, zleceniodawca musi nam zapłacić niezależnie od tego ilu klientów poczęstowaliśmy, ile próbek zostało zjedzonych, ile wyrzuconych, ilu klientom smakowało i ile serów kupili. Przedmiotem umowy była promocja – a nie jej efekty.  Oczywiście nasz zleceniodawca mógł w umowie założyć kary umowne za nienależyte wykonanie zlecenia – przykładowo  mieliśmy stać na promocji w dniach piątek – niedziela, a staliśmy sobota – poniedziałek. Poniedziałek to słabszy handlowo dzień niż piątek i zleceniobiorca może uznać, że zlecenie nie zostało dobrze wykonane.  Przy wykonywaniu zlecenia obowiązuje nas też staranne wykonanie – jeśli zatem przyjdziemy promować sery kompletnie zalani, to zdecydowanie nie staraliśmy się i wynagrodzenie może zostać obniżone. Kara umowna możne też przekroczyć wysokość wynagrodzenia za wykonanie zlecenia (bo nie tylko nie wykonaliśmy zlecenia, ale jeszcze narazili na szwank dobre imię firmy).

Odstąpienie i wypowiedzenie umów zlecenia i dzieła.

I tutaj czekają na nas zasadnicze różnice między obiema formami mowy. Przede wszystkim:

(dzieła nie można wypowiedzieć a od zlecenia odstąpić).

Od umowy o dzieło zamawiający może odstąpić w zasadzie w każdej chwili (tyle, że musi zapłacić umówione wynagrodzenie, co najwyżej pomniejszone.  Bez wynagrodzenia odstąpienie może nastąpić również, kiedy nasze dzieło ma wady. Wtedy, zamawiający nie musi nam nic płacić. Nie ma dzieła – nie ma wynagrodzenia. Dlatego bardzo ważne jest by w umowie dokładnie ustalić co jest dziełem i jaki ma być stan jego wykonania, by nie okazało się – po wykonaniu dzieła, że zamawiający stwierdza, że dzieło posiada wady i w efekcie odstępuje od umowy. Przykładowo – jeśli w ramach umowy o dzieło będziemy mieli pomalować dom. I zrobimy to – tyle że pomalujemy elewację, a zamawiający stwierdzi, że chodziło mu o wnętrze (i będzie mógł to udowodnić), to będzie mógł odstąpić od umowy i nie płacić nam za wykonanie dzieła (bo go de facto nie zrobiliśmy). Przykład jest może przesadzony, ale warto uważać na to, co określamy jako przedmiot umowy (dzieło) i jakie ma spełniać warunki, by uniknąć nieporozumień już po jego wykonaniu.

W przypadku umowy – zlecenia jest nieco inaczej. Taką umowę można wypowiedzieć – jeśli została zawarta bezterminowo. Jeśli zaś zawarliśmy umowę – zlecenie na określony czas, to bez konsekwencji nie może zostać ona wypowiedziana (chyba że w mowie zawarto taką klauzulę).  Nie oznacza to jednak, że nie można umowy – zlecenia zawartej na określony czas wypowiedzieć. Można to zrobić w każdej chwili, ale trzeba liczyć się z konsekwencjami. Są nimi nakaz naprawienia szkody Zleceniodawcy (szkody, którą poniósł przez to, że nie wykonaliśmy zlecenia).  Warto pamiętać, że w przypadku umowy zlecenia nie ma okresu wypowiedzenia – czyli umowę można rozwiązać w zasadzie z dnia na dzień.  Oczywiście za już wykonaną pracę należy się nam wynagrodzenie.

Przykładowo – podpisaliśmy umowę – zlecenie na okres trzech miesięcy. W ramach zlecenia mamy rozdawać ulotki przy przejściu dla pieszych. Za każdy miesiąc mamy otrzymać  1000 zł netto. Po tygodniu odechciało nam się tej pracy i postanowiliśmy więcej nie roznosić ulotek. W takiej sytuacji, nasz Zleceniodawca mógłby domagać się od nas naprawienia szkody, jaką poniósł – czyli np. zwrotu kosztów rekrutacji.  Zatem, należy się nam wynagrodzenie za tydzień pracy – 250 zł (proporcjonalnie), ale jednocześnie, zleceniodawca może uznać, że oczekuje odszkodowania w wysokości 1000 zł, bo tyle go kosztowała rekrutacja i strata na tym, że przez jakiś czas ulotki nie były rozdawane. Zabezpieczenie interesów w przypadku wypowiedzenia umowy – zlecenia działa w dwie strony – jeśli to nam zostanie wypowiedziana umowa zlecenie, to jeśli nie było ku temu ważnych powodów (np. upadłość zleceniodawcy), mamy prawo domagać się zwrotu kosztów poniesionych do realizacji zlecenia (w tym również utraconych korzyści  czyli np. tego, co zarobilibyśmy, gdyby umowa trwała do końca). Oczywiście, w umowie zlecenie może znaleźć się zapis o możliwym wypowiedzeniu umowy zlecenia z zachowaniem okresu wypowiedzenia (wtedy żadna ze stron nie będzie obciążona dodatkowymi roszczeniami drugiej strony) – pamiętajmy jednak, że w przypadku umów cywilno – prawnych musi to być zapisane w umowie  (a nie jak w przypadku umów o pracę regulowane Kodeksem Pracy).

Na co jeszcze uważać?