Pracoholizm winą rodziców?

Badacze z University of Michigan uważają, że winą za nasz pracoholizm możemy swobodnie obarczyć rodziców – a w szczególności naszego ojca.

Uważają oni, że pracownicy dzielą się na trzy grupy:

Pierwsi (zorientowani na pracę) traktują jako źródło do celu – pracują, by mieć pieniądze na życie i przyjemności. Te osoby nie zostają pracoholikami.

Druga grupa – zorientowana na karierę – to osoby, którym zależy na ty, by piąć się na szczyty kariery zawodowej i to ona konstytuuje ich życie. Te osoby mają spore szanse na to, by popaść w pracoholizm.

Trzecia grupa to osoby, dla których praca jest sposobem na realizację życiowych pasji. To ci, o których mówimy, że mają pracę marzeń, bo nie czują, że pracują robiąc to co lubią. Te osoby, mimo iż niekiedy pracują naprawdę przez długie godziny nie czują się pracą wypaleni i nie mają objawów pracoholizmu.

Co mają do tego podziału nasi rodzice? Otóż zdaniem badaczy, to jakie nastawienie miał nasz ojciec rzutuj na to, jak my sami postrzegamy naszą pracę i którą orientację wybieramy – powtarzając to, czego nauczyliśmy się obserwując naszego ojca. Szczególnie widoczne jest to w obszarze osób zorientowanych na karierę. Co ciekawe, jeśli to matka parła do przodu i była pracoholikiem, na dzieci (już jako osoby dorosłe) nie ma to wpływu. Jeśli natomiast oboje rodziców było pasjonatami swojej pracy, to są znacznie większe szanse na to, że ich dziecko również pójdzie za głosem serca i będzie się w pracy realizować.

Zatem – jeśli jesteś nieszczęśliwy w pracy i nie realizujesz w niej siebie, to poszukaj takiej, która da ci radość – jeśli nie dla samego siebie, to przynajmniej dla swoich dzieci.

Źródło: theatlantic.com