Przyjazne wrażenia z rekrutacji? Czy to możliwe?

Jakie macie wspomnienia z większości rekrutacji, w których uczestniczyliście? Czy rozmowa kwalifikacyjna może być przyjemnym doświadczeniem, czy raczej jest na tyle stresującym doświadczeniem, że o miłej atmosferze i dobrym wrażeniu nie może być mowy? Jak różnią się opinie na ten temat miedzy kandydatami a osobami zajmującymi się rekrutacją?

Większość kandydatów osoby rekrutujące ma za darmozjadów i bandę nieuków biorących za pieniądze za nic (trudno się tym opiniom dziwić – większość osób winę za niepowodzenie w trakcie rekrutacji woli zwalić na kogoś, niż zastanawiać się nad tym czy nadawał się na stanowisko). Nawet jednak jeśli rekrutuje nas manager czy szef, to nie zawsze bywa różowo – nie rozumiemy, po co zadają nam niektóre pytania, prowadzący rozmowę spóźniają się, a po rozmowie nikt nie oddzwania. To niestety się zdarza. Bywa też i tak, że wprawdzie oddzwonią, ale z negatywną informacją, co również nie jest przyjemne.

Koalicja na rzecz Przyjaznej Rekrutacji, to organizacja, której celem jest promowanie „candidate experience” czyli pozytywnego wrażenia o firmie, jakie kandydat wynosi z rekrutacji. Przeprowadzono niedawno pierwsze w Polsce badania z tego zakresu i porównano opinie kandydatów i rekrutujących. Nie trudno zgadnąć, że mocno się od siebie różnią. 73% badanych firm uważa, że dba o relacje z kandydatami podczas rekrutacji, starając się uczynić ją miłym doświadczeniem i okazją do zapoznania się z firmą. Tymczasem 86% kandydatów uważa, że firmy mają ich gdzieś i wcale nie dbają o nich ani nie liczą się z ich zdaniem – gdzie leży prawda?

64% firm twierdzi, że kontaktuje się z kandydatami zaproszonymi na rozmowę kwalifikacyjną. 45% zawsze potwierdza otrzymanie aplikacji (najczęściej z automatu, ale jednak). Dla kandydatów liczyłoby się zaś najbardziej:

Czy kandydaci powinni dostawać tego typu informacje? Zdecydowanie tak. Niestety rzeczywistość jest w Polsce nieco inna.

W USA z problemem „candidat experience” poradzono sobie znakomicie dzięki serwisowi GlassDoor , który umożliwia wystawienie informacji z oceną firmie, w której było się na rekrutacji. Dla firm to baza wiedzy i … bacik by o kandydatów dbać.  Przyznać trzeba jednak, że mentalność w USA jest inna – ludzie chętnie dzielą się nie tylko tym co było złe, ale również tym co było dobre. Dlatego też opinie to najczęściej konstruktywna krytyka a nie wiadro pomyj jak na naszych serwisach oceniających pracodawców, na których praktycznie nie wypowiadają się osoby mające pozytywne opinie.  Może i nie dorośliśmy jeszcze do tego, by podawać widełki wynagrodzeń, ale do tego, by tworzyć serwisy z opiniami też niestety nie.  (tak Panie emigrant, w Anglii jest oczywiście lepiej, nie przeczę).