6 truizmów wygłaszanych przez absolwentów w listach motywacyjnych

Absolwenci nie tylko nie mają zbyt dużego doświadczenia zawodowego – nie mają też zbyt dużego doświadczenia w zakresie szukania pracy. To powoduje zaś, że ich CV i listy motywacyjne często nie zachęcają do kontaktu i pełne są truizmów. Oto najczęstsze, na które osoby zajmujące się rekrutacją (czy to specjaliści HR, czy managerowie) są już nieco uczuleni. 

1.Staż/praca będzie dla mnie wielką szansą

„Proszę o szansę”, „Praca w Państwa firmie będzie dla mnie ogromną okazją do zdobycia doświadczenia”, „Zasługuję na szansę”, „Zaszczytem byłoby stażować w takiej firmie jak Państwa” – tego typu stwierdzenia znajdują się w większości listów motywacyjnych osób z niewielkim doświadczeniem zawodowym. Są ich pozbawione jedynie aplikacje do prac nie wymagających kwalifikacji i stanowiących „formę przetrwalnikową”, np. gastronomii, call center. Dlaczego takie stwierdzenia nie działają pozytywnie na managerów? Po pierwsze dlatego, że żadna firma nie jest instytucją charytatywną, której celem jest dawanie szans i okazji. Oczywiście, firma może dać młodej osobie możliwość do rozwoju, ale wymaga od stażysty czy pracownika kompetencji, chęci i zaangażowania. I to jest ważne, a nie to, czy pracownik oczekuje szansy czy nie. Manager musi być pewny, że właściwie inwestuje w kandydata czas i zasoby finansowe. Innymi słowy, czy dla pracownika jest to szansa, czy po prostu normalna praca nie ma znaczenia. Do zatrudnienia danej osoby przekonują jej kompetencje.

2.Chcę zdobyć doświadczenie

Kandydat nie ma żadnego (lub niewielkie doświadczenie) i swoją chęć pracy motywuje tym, że takie doświadczenie chce zdobyć. Tymczasem firmie nie zależy na tym, by dawać pracownikowi okazję do tego, by się na błędach uczył  i dzięki współpracy z nią wzbogacał swoje CV. Firmie zależy na tym, by kogoś nauczyć i by ten ktoś dobrze wykonywał swoje obowiązki. To, w czym może kandydatowi pomóc, jest opisane w ogłoszeniu – jakie zadania czekają do wykonania. Stwierdzenie, że „oczekuję zdobycia doświadczenia” jest sformułowaniem mało konkretnym, nieprecyzyjnym i niczego nie wnosi. Jeśli jednak napiszesz konkretnie, czego chcesz się nauczyć, manager na taką aplikację popatrzy inaczej. Zamiast zatem pisać truizmy o doświadczeniu, wymieć konkretne kompetencje, które chcesz zdobyć, np. „na studiach miałem niewielką możliwość do pracy w zespole. Realizowaliśmy zaledwie trzy grupowe projekty. W  ramach stażu chciałbym rozwinąć swoje kompetencje w zakresie komunikacji i współpracy w grupie, dowiedzieć się tego, jak w praktyce wygląda prowadzenie projektu eventowego i o jakich elementach tego procesu trzeba pamiętać, by doprowadzić projekt do finału” – takie sformułowanie pozwala na rozmowie kwalifikacyjnej rozwinąć temat i zdecydowanie lepiej „sprzedaje” kandydata niż mgliste odpowiedzi na pytanie „a jakie to doświadczenie chciałby Pan zdobyć”? „nooo, ogólne, bo nie mam żadnego”.

3.Chcę nauczyć się praktycznego zastosowania wiedzy

Osoby po studiach najczęściej realizowały projekty fikcyjne bądź oparte na teorii. Pisały eseje, przygotowywały prezentacje, a wszystko to bazowało na teorii. Nic dziwnego, że z zastosowaniem tej wiedzy w praktyce są problemy. Pisanie jednak o tym nie daje kandydatowi żadnej przewagi nad konkurencją – a o to przecież nam w aplikacji chodzi. Taką przewagę daje jednak doprecyzowanie tego, jakie umiejętności chce kandydat zdobyć. Jeśli znasz w teorii techniki wywierania wpływu, to przekucie ich na praktykę może oznaczać nawiązywanie relacji handlowych i zdobywanie nowych kontraktów dla firmy. Jeśli pisałeś skrypty na zadany temat, to Twoją praktyką może być współtworzenie oprogramowania, które będzie wykorzystywane przez klientów firmy. Takie zdania pokazują, że wiesz czego chcesz i wiesz na czym – w Twoim zawodzie – polega praktyka.

4.Chcę zobaczyć, czy spodoba mi się taka praca

A jak Ci się nie spodoba, to co? Odejdziesz, a my zostaniemy z nieobsadzonym wakatem i zmarnowanymi na szkolenie środkami.  Jasne, że po ukończeniu studiów jeszcze nie wiemy, co konkretnie chcielibyśmy robić – często nie mamy jasności, na czym polega praca na danym stanowisku. Zatem próbujemy. I jak nam się nie spodoba, to szukamy dalej. Tak wygląda rzeczywistość. Niestety, aż taka szczerość nie jest pożądana w dokumentach aplikacyjnych. Każdy manager wie, że zatrudniając osobę bez doświadczenia, może okazać się, że osoba ta w danej pracy sobie nie radzi i nie będzie chciała jej wykonywać. Kiedy jednak kandydat pisze coś takiego w liście motywacyjnym, to jakby już asekurował się i podkreślał, że nie ma przekonania, że to jest to, czego szuka. A przy dużej liczbie kandydatów, pomija się niepewne ogniwo i sięga po następną aplikację. Nie pisz zatem, że chcesz spróbować. Pisz o tym, że wiesz, że będziesz pewny, bo umiesz to i to i jesteś taki i taki.

5.Mogę nawet parzyć kawę

Zapewne za parzenie kawy chciałbyś wynagrodzenie? Nie niższe niż najniższa krajowa, a najlepiej powyżej? Pracodawca, szukając pracownika czy stażysty, nie chce zawalidrogi do kserowania i parzenia kawy. Chyba że pracodawca jest mało uczciwy, robi staż bezpłatny i nie zamierza nikogo po nim zatrudnić . Jeśli jednak na taki staż się dostaniesz, to jakie doświadczenie zdobędziesz? Czym później pochwalisz się na rozmowie kwalifikacyjnej? Pisząc list motywacyjny, powinieneś chcieć realizować coraz bardziej odpowiedzialne zadania.

6.Jestem młody i kreatywny

Każdy absolwent jest młody (Ci, którzy ukończyli uniwersytet trzeciego wieku, są młodzi duchem) i każdy jest kreatywny. Tak przynajmniej uważa. Kiedyś jeden z kandydatów na pytanie, co w takim razie kreatywnego zrobił w zeszłym tygodniu, odpowiedział „poszedłem na siłownię”. Przyznać trzeba, że nadzwyczaj twórcze… Jeśli uważasz się za osobę kreatywną, nie pisz o tym, tylko udowodnij – poprzez przykłady, portfolio, kreatywny list motywacyjny. I zwróć uwagę na to, czy w danej firmie i na danym stanowisku jest to w ogóle potrzebne. O tym, że jesteś młody nie pisz – po pierwsze podajesz datę urodzenia, wiec wiadomo ile masz lat, po drugie zaś, czy to jest jakaś szczególna zaleta? Niekoniecznie, jest to po prostu fakt, który czasem (jeśli pracownik jest zbyt młody) może być przeszkodą. Młodość warto podkreślać wówczas, kiedy zrobiłeś coś niezwykłego jak na swoje lata, np. już prowadziłeś firmę, znasz pięć języków. Współcześnie 26-latek z tytułem magistra i dwoma stażami na karku oraz jedną dorywczą pracą wakacyjną nie jest niczym nadzwyczajnym. Smutne, ale prawdziwe.