5 podobieństw między randką w ciemno a rozmową o pracę

Czy przyszło wam kiedyś do głowy, że rozmowa kwalifikacyjna w wielu aspektach przypomina randkę w ciemno? Do obu spotkań podobnie się przygotowujemy i … mają podobny przebieg.

1. Dobór odpowiedniego stroju

Idąc na randkę (niezależnie od płci) w panice przeglądamy szafę zastanawiając się w co się ubrać, by zrobić jak najlepsze wrażenie. Strój dobieramy tak, by dopasować się do sytuacji i by wyglądać atrakcyjnie (ale nie przesadzić). Podobnie jest przed rozmową kwalifikacyjną. Chcemy wyglądać profesjonalnie, atrakcyjnie i sprawić swoim wyglądem jak najlepsze wrażenie. Czyścimy buty, paznokcie i dbamy o każdy detal – jak przed randką.

2. Pierwsze wrażenie

W randce w ciemno najważniejsze jest pierwsze wrażenie – zarówno to, które my odczuwamy jak i to, które ma na nasz temat osoba, z którą się spotykamy. Czasem już pierwsze 3-5 minut spotkania może zadecydować o tym, że nie będziemy chcieli z tą osobą spędzać dłuższej ilości czasu i randka kurtuazyjnie zakończy się po 30 minutach. Z rozmową kwalifikacyjną jest podobnie – pierwsze wrażenie jest niezwykle ważne i może decydować o całokształcie oceny jaką otrzymamy (a także tym, jak my będziemy myśleć o firmie, w której staraliśmy się o pracę). Aby zrobić dobre pierwsze wrażenie, nie wystarczy elegancki i odpowiedni strój. Liczy się również (jak na randce) – uścisk dłoni i przywitanie, uśmiech którym obdarzamy rozmówcę i kultura osobista (np. to, że się nie spóźniamy a na naszym krawacie nie ma tłustej plamy).

3. Pokazywanie się od jak najlepszej strony

Wyobraź sobie, że idziesz na randkę, a twój nowo poznany „partner” mówi z pełnymi ustami, przeklina, przez pół spotkania klepie SMSy przez telefon i do tego większość z tego co o sobie opowiada ukazuje go w niezbyt korzystnym świetle (okazuje się być np. nudnym, pozbawionym ambicji człowiekiem, który w zasadzie nie będzie miał ci nic do zaoferowania). Z taką osobą nie chcesz się spotkać drugi raz, prawda? Jeśli jednak osoba ta zaprezentuje ci się ze swojej najlepszej strony (będzie kulturalna, interesująca i warta twojego czasu), drugie spotkanie może się odbędzie. Na pierwszej randce nie zawsze jesteśmy w 100% szczerzy – trochę udajemy by zrobić lepsze wrażenie. Tak samo zachowujemy się na rozmowie kwalifikacyjnej. Wszystkie zadania przestają być dla nas trudnością, mimo stresu się uśmiechamy i staramy pokazać naszą pewność siebie. Dodanie sobie kilku „kolorowych piórek do ogona” jest zupełnie naturalne. Pamiętaj, by tu nie przesadzić i nie udać kogoś, kim nie jesteś. Na drugiej czy trzeciej randce to i tak wyjdzie i tak.

4. Pytania sądujące

W trakcie pierwszego spotkania z nową osobą (zwłaszcza na randce) już na samym początku chcemy dowiedzieć się jak najwięcej o tej drugiej osobie – czym się interesuje, jakie ma podejście do rzeczy, które dla nas są ważne, jakim jest rozmówcą – innymi słowy chcemy wiedzieć czy coś ma szansę „zagrać” czy nie. Zwłaszcza wtedy, kiedy pierwsze wrażenie było pozytywne. Na rozmowie kwalifikacyjnej oczekujemy podobnego dopasowania i to z obu stron. Czy to co firma ma nam do zaoferowania będzie nam odpowiadać? Czy będziemy z tej „relacji” zadowoleni? Z drugiej strony organizacja też nas „przepytuje” by dowiedzieć się, czy jesteśmy odpowiednią osobą, która do niej pasuje. Czy nasze kompetencje są wystarczające czy może za wysoko mierzymy. Aby się tego wszystkiego dowiedzieć nawzajem zadajemy sobie pytania. Jeśli pytań na rozmowie kwalifikacyjnej nie zadajesz, to jest nieco tak, jakbyś na randce nie dowiedział się prawie niczego o drugiej osobie – za to ona o tobie wielu rzeczy. Czy byłbyś z takiego spotkania zadowolony i pewny że chcesz się spotkać drugi raz?

5. Niesmak albo fascynacja po spotkaniu

Po pierwszej randce (zwłaszcza w ciemno) mamy do dyspozycji dwie reakcje – albo cieszymy się, że to koszmarne spotkanie już się zakończyło i solennie przyrzekamy sobie więcej ani nie dzwonić ani nie odpowiadać na maile, albo… jesteśmy zafascynowani nowo poznaną osobą. Po rozmowie kwalifikacyjnej jest podobnie. Bywa, że firma nas niemile zaskoczyła – zamiast ładnego biurowca spotkanie odbyło się w odrapanym biurze, osoba z którą rozmawialiśmy była niesympatyczna, a opis stanowiska lub zaproponowane warunki znacznie różniły się od naszych oczekiwań. Innymi słowy, nasze wrażenia są złe i wcale nam nie zależy na tym, by do kolejnego etapu rekrutacji przejść, bo praca i firma i tak nam się nie podoba. W innej sytuacji – kiedy firma zadbała o to, byśmy odnieśli jak najlepsze wrażenie o pracy w niej, czekamy z utęsknieniem na telefon i kompulsywnie sprawdzamy maila – może napiszą. Może jeszcze raz się spotkamy…