Jak robić by się nie narobić?

Do perfekcji w tym zakresie doszedł pewien programista z USA, który zamiast grzecznie pisać w swoim boksie kod, zajmował się wszystkim co się dało, tylko nie pracą. Jednocześnie był uznawany za najlepszego developera w firmie. Jak to zrobił?

Otóż był po prostu sprytny! Znalazł programistów w Chinach, którzy byli w stanie dostarczyć mu dobrej jakości kod i po prostu outsourcingował swoją pracę! Cóż – skoro mogą to robić firmy, to dlaczego nie mogą tego zrobić osoby prywatne?

Programista codziennie grzecznie siedział w swoim boksie i grał w gry online, robił zakupy na ebay’u, czytał artykuły i oglądał zdjęcia, a jego zadania „pisały się” w Chinach. Za to, że programista płacił zleceniobiorcom 20% swojego wynagrodzenia. Sam miał zatem 80% pensji i zero roboty. No, może odrobinę stresu, że ktoś odkryje jego sekret.

Najlepsze w tej całej historii i jest to, że przez długi czas nikt nie zorientował się, że ów pracownik nie pracuje (a raczej, że nie jest autorem kodu, który przedstawia) i na kwartalnych ocenach okresowych otrzymywał najwyższe noty.

Jak wpadł? Otóż zauważono w logach serwera, że pracownik ten utrzymuje stałe połączenie VPN z Chinami (tym, którzy nie rozumieją o co chodzi wyjaśniam bardziej „po polsku”– sprytny admin odkrył, że programista łączy się z Chinami).

Niestety Verizon, który opisał całą historię nie podał, czy pracownik dostał podwyżkę za spryt czy też może firma zatrudniła chińskich programistów.

źródło:mashable.com