Praca jest dyktaturą!


Takie zdanie przez 8 godzin dziennie pisze grupa 30 bezrobotnych z Madrytu w notesach. Jest to forma protestu przeciwko współczesnej formie niewolnictwa, jakim – ich zdaniem – jest praca etatowa.

Happening polega na tym, że codziennie, w głównej sali galerii Ivory-Press w Madrycie, 30 bezrobotnych zasiada na 8 godzin i w zeszytach odręcznie wpisują hasło „praca jest dyktaturą”. Dzienna norma to 1900 wpisów. Nie robią tego za darmo – za swoją pracę, otrzymają najniższe możliwe wynagrodzenie. W ten sposób ma zostać zapełnionych 1000 notatników, które docelowo zostaną sprzedane na aukcji.

Autorem happeningu jest dwóch hiszpańskich artystów Jorge Galindo i Santiago Sierra. Jest to protest przeciwko temu, że przy obecnym poziomie bezrobocia, utrzymanie pracy wymaga od pracownika bezwzględnego podporządkowania się przełożonym. Jeśli ktoś się nie dopasuje, to wylatuje z pracy, a na jego miejsce czekają kolejni chętni. Zatem – jeśli chcesz utrzymać pracę – musisz się dopasować do tego, czego od ciebie oczekują i zasad, jakie wymyśli przełożony. Szef jest tu bezwzględnym dyktatorem, który rządzi tak, jak mu się to podoba, nie zwracając uwag na ludzi, których zatrudnia i ich potrzeby.

Czy taki happening może coś dać? Pewnie nie, ale dzięki niemu, 30 osób przynajmniej przez jakiś czas będzie mieć pracę – za najniższe wynagrodzenie,ale jednak…

Tagi: