Jak nie pokazać, że jest ci wszystko jedno, kiedy jest ci wszystko jedno?

Nie tak dawno pisałam o tym, że nie powinno się podczas rozmów kwalifikacyjnych mówić o tym, że w zasadzie zależy nam na jakiejkolwiek pracy, takich pracowników pracodawcy nie chcą. Nie chodzi oczywiście o to, że każdy pracodawca jest na tyle naiwny by uwierzyć w to, że kandydat z pasją pragnie poświęcić całe swoje życie pracy np. na produkcji. Niemniej jednak, pracodawcy chcą mieć poczucie, że zatrudniają osoby, które choć częściowo mają jasność o jakie stanowisko się starają i nie uciekną zdziwieni obowiązkami po tygodniu pracy.

Czasem jednak jesteśmy na tyle zdesperowani, że rzeczywiście jest nam wszystko jedno. Nie obchodzi nas co będziemy robić, byle tylko praca była.  Jak wtedy  odpowiedzieć na pytanie „jakie pracy Pani szuka” lub „dlaczego napisała Pani właśnie do nas?”

Najlepiej jeszcze zanim wybierzemy się na spotkanie kwalifikacyjne zastanowić się, czy jest coś, co łączy oferty pracy na które odpowiadamy. Być może cechą wspólną jest kontakt z ludźmi, sprzedaż, branża, określone godziny pracy czy nawet to, że wszystkie oferty pochodzą z określonej dzielnicy miasta. Każdy taki „wspólny mianownik” może być wyznacznikiem tego, jakiej pracy szukamy.  I każda taka odpowiedź jest lepsza niż „obojętnie mi  co będę robić”. Warto też zwrócić uwagę na to, jakie ogłoszenia o pracę przyciągają nasz wzrok, lub przynajmniej przed spotkaniem przypomnieć sobie ogłoszenie z firmy, do której jesteśmy umówieni na rozmowę kwalifikacyjną – wybierzmy z niego jedną cechę naszej potencjalnej przyszłej pracy i niech to właśnie będzie to, czego w nowej pracy szukamy. Będzie nam dzięki temu łatwiej wybrnąć z sukcesem z pytania pracodawcy.

Jeśli jesteś przekonany, że rzeczywiście jest ci wszystko jedno jaką będziesz mieć pracę, to zastanów się nad tym czego na pewno, za żadne pieniądze, nie byłbyś w stanie robić. Być może to, jakiej pracy na pewno nie chcesz, jest Twoim wyznacznikiem tego, jakiej pracy szukasz.