Ludzka twarz rekrutacji – dzięki social media

Jak bardzo złości was to, że na wysłane CV nie macie żadnej odpowiedzi? Niektóre firmy odpowiadają dzięki automatycznym systemom – wtedy wiemy przynajmniej, że nasze CV dotarło. Nadal jednak nie wiemy, czy ktoś je przeczytał i co myśli na nasz temat. Czy z tym problemem można sobie jakoś poradzić? Zwłaszcza w dużej firmie, która dostaje setki aplikacji miesięcznie i nie ma zasobów, by każdemu wysłać spersonalizowaną informację? Starbucks sobie poradził – dzięki social media.

Kilka lat temu dla sieci Starbucks problemem stała się ogromna ilość chętnych do pracy, którzy przesyłali swoje CV. Wszystkich nie da się zatrudnić. Odpowiedzieć setkom osób również. A przecież każdy odrzucony kandydat to jednocześnie potencjalny klient, osoba, która może polecać Starbucks swoim znajomym … lub tą sieć kawiarni odradzać. Jak zatem poradzić sobie z tym, że nie wszystkim można odpowiedzieć a jednocześnie budować dobre relacje z odrzuconymi w procesie rekrutacji kandydatami?

Starbucks wybrał komunikację przez social media. Założono specjalny profil na Twitterze poświęcony jedynie pracy w Starbucks. Na tym kanale, każdy z odrzuconych kandydatów mógł zadać pytanie o powód odrzucenia kandydatury lub stan swojego zgłoszenia. Na początku do firmy pisało mało osób, ale po kilku miesiącach kanał zaczął żyć. Pytań było coraz więcej i sieć musiała zatrudnić osobę do odpowiadania na Twitterze kandydatom. Mimo tego i tak była to mniejsza inwestycja niż sztab ludzi do odpowiadania na każde zgłoszenie z osoba. Jednocześnie kandydaci mieli miejsce, w którym mogli dopytać o to, co się stało z ich kandydaturą, dlaczego została odrzucona, jakich kompetencji im brakuje. A wizerunek firmy został podreperowany.

Co sądzicie o takim wykorzystaniu social media w rekrutacji. Czy korzystalibyście z takiej metody komunikacji z potencjalnym pracodawcą?

Tagi: