Zwolnienie dyscyplinarne za urlop na żądanie?

Czy urlop na żądanie przysługuje nam absolutnie zawsze i pracodawca nie może nas z niego odwołać czy też w wyjątkowych sytuacjach przez wzięcie urlopu na żądanie można stracić pracę?

W teorii urlop na żądanie ma służyć pracownikowi na wypadek zdarzenia losowego, które uniemożliwi mu stawienie się w pracy w danym dniu. Nie trzeba też podawać pracodawcy przyczyn chęci skorzystania z urlopu na żądanie. O zasadach udzielania urlopu na żądanie już pisałam – może on być udzielony nawet w dniu rozpoczęcia pracy przez pracownika (czyli nie trzeba go wcześniej planować).  W ciągu roku przysługują nam 4 dni urlopu na żądanie, przy czym są to dni wchodzące w skład standardowego urlopu wypoczynkowego (czyli wymiar urlopu nie zwiększa się o 4 dni).

To, że przysługują nam 4 dni urlopu na żądanie wcale jednak nie znaczy, że zawsze i w każdych okolicznościach będziemy mogli urlop taki zgłosić i cieszyć się dniem wolnym. Może bowiem okazać się, że skończy się to dla nas wypowiedzeniem dyscyplinarnym. Kiedy tak się stanie?

Otóż pracownik zgłaszający urlop na żądanie nadal potrzebuje zgody pracodawcy na taki urlop – innymi słowy mówiąc, pracodawca może się nie zgodzić i kazać pracownikowi stawić się w pracy. Aby mógł tak zrobić, musi zaistnieć po stronie pracodawcy jakaś szczególna sytuacja (np. w firmie jest awaria serwerów, a firma zatrudnia dwóch administratorów, z których jeden jest chory – jeśli drugi nie naprawi awarii, cała firma nie pracuje). Jeśli mimo braku zgody na urlop na żądanie ze strony pracodawcy pracownik nie stawi się w pracy, pracodawca może uznać to za odmowę wykonania polecania służbowego i nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy. To zaś, jest podstawą do zwolnienia pracownika na drodze dyscyplinarnej – bez okresu wypowiedzenia. (art. 52 par1 KP).

Podsumowując – nawet jeśli planujesz zgłosić urlop na żądanie, bo np. chcesz przedłużyć weekend za miastem, pamiętaj o tym, że pracodawca będzie mógł stwierdzić, że nie wyraża zgody na taki urlop, a wtedy ty będziesz musiał do pracy wrócić. Dlatego też, lepiej się zabezpieczyć i wiedzieć, że w razie czego jest ktoś, kto może nas zastąpić w pracy – tak by ryzyko „szczególnych okoliczności” nie nastąpiło.