Mężczyzna w „kobiecym” zawodzie

Teoretycznie każdy z nas może pracować w jakim zawodzie chce. Kobieta może zostać brokerem giełdowym, a mężczyzna przedszkolanką. Prawo tego nie zadbania- mimo jednak pozornej równości, nadal mamy na rynku zawody bardziej kobiece i bardziej męskie. O ile jednak kobiety starają się przełamywać stereotypy (mimo iż ogranicza je szklany sufit czy szklane ściany), o tyle mężczyznom, którzy wchodzą w kobiece zawody jest jeszcze trudniej. Wybór takiego zawodu, jest bowiem postrzegany społecznie, jako obniżenie statusu mężczyzny.

W ramach działań na rzecz równouprawnienia na rynku pracy, w 4 krajach UE (Polsce, Danii, Bułgarii i we Włoszech) przeprowadzono badania związane z tym, jak wygląda sytuacja mężczyzn, którzy decydują się na wykonywanie zawodu, który jest tradycyjnie postrzegany jako kobiecy (np. opiekun w przedszkolu, osoba w sekretariacie, kadrowy). Choć badanie „Kiedy jest to mężczyzna” realizowane było kilka lat temu, to wnioski nadal są aktualne – jak zatem naprawdę wygląda sytuacja mężczyzny, który pragnie wykonywać „kobiecy” zawód?

Co ciekawe, przy badaniu okazało się, że podział na zawody męskie i kobiece to nie tylko problem od strony osoby, która w zawodzie „niezgodnym” ze swoją płcią chce pracować. Otóż na przykład pacjenci szpitalni uważają (statystycznie częściej), że pielęgniarz nie potrafi tak dobrze pobrać krwi, jak zrobi to pielęgniarka.

Mężczyźni niechętnie decydują się na pracę w kobiecych zawodach nie tylko ze względu na to, że boja się szykan otoczenia, ale również przez to, że są to na ogół zawody gorzej płatne, w których szansa na karierę jest niewielka.

A jak wy zareagowalibyście na pielęgniarza czy mężczyznę pracującego jako opiekun w przedszkolu – dyskryminujecie takie osoby, czy uważacie, że przełamywanie stereotypów jest potrzebne?

Tagi: