5 skutecznych strategii, by nie być bez pracy (pieniędzy)

Pracujesz, dajesz z siebie wszystko, ale firma zaczyna przynosić straty i upada – zostajesz na lodzie. Rynek pracy jest zaś trudny i znalezienie pracy w Twoim zawodzie może potrwać… jakie masz wyjścia? Emigracja? Praca poniżej kwalifikacji? Życie na garnuszku żony? Dziś chce wam zaproponować kilka strategii, które może nie zapewnią w 100% pewności, że zawsze będziemy mieć i prace i pieniądze, ale pozwalają na skuteczne zminimalizowanie ryzyka tego, że nagle okaże się, że nie mamy z czego żyć.  Jeśli wdrożycie choć jedną – powinno być łatwiej.

1.Oszczędzanie
Polacy oszczędzają bardzo rzadko i mało. Badania Deutsche Bank pokazują, że „na czarną godzinę” odkłada pieniądze zaledwie niespełna co piaty Polak  (18,2%). To naprawdę niewiele. Przy braku jakichkolwiek oszczędności, utrata pracy może być druzgocąca – nie mamy bowiem wtedy żadnego zabezpieczenia. No dobrze, ale jak oszczędzać, skoro tak mało zarabiamy, że i tak nam nie wystarcza do pierwszego? Nie jest to oczywiście łatwe, ale możliwe. Najefektywniej dla całości naszego życia będzie – w sytuacji w której chcemy zacząć oszczędzać – nie odkładanie z miesięcznej puli określonej kwoty, ale wprowadzenie takich zmian do naszego życia, by móc zaoszczędzić  50 – 200 zł miesięcznie i pieniądze te odkładać. Jak żyć oszczędnie? Możliwości jest wiele – od ograniczania ilości światła i energii, którą zużywamy, przez np. zastąpienie kupnych worków na śmieci reklamówkami po np. zmianę środka transportu z autobusu na rower (nawet jeśli w pierwszym miesiącu wydamy na rower 100 zł więcej niż na bilety, to w kolejnych już nam się zakup zwróci). W Internecie znajdziecie mnóstwo porad dotyczących tego, jak żyć oszczędnie (w USA modne stało się tzw. frugal living – czyli właśnie życie z minimalizowaniem wydatków). Wprowadzając kilka zmian na raz, znajdziecie możliwość na oszczędzanie – a odkładane pieniądze mogą być zabezpieczeniem na wypadek bycia bez pracy (nawet miesiąc czy dwa takiego zabezpieczenia daje już komfort psychiczny).

2.Drugi fach
Większość z nas wykonuje swoje obowiązki zawodowe i po kilku latach pracy umiemy już robić tylko to, co robimy na co dzień. Jeśli tracimy pracę, odruchowo szukamy jej tylko w obszarze w którym do tej pory pracowaliśmy (lub panikujemy i ślemy CV bez ładu i składu „jak leci”). To tak naprawdę, mocno nas ogranicza – patrzcie chociażby na nauczycieli – przy niżu demograficznym i redukcjach godzin w szkole mają nie lada problem – co tu bowiem robić, skoro pracy nie będzie na pewno? Jak się przed taką sytuacją zabezpieczyć? Warto mieć w reku drugi zawód! Nawet jeśli nie będzie on super popłatny, nawet jeśli nie będzie w 100% naszą pasją (a może właśnie to on będzie tą pasją?) – drugi zawód pomaga przeżyć w sytuacji bezrobocia, zwiększa szanse na znalezienie zatrudnienia, pomaga czuć się bezpieczniej.
Jak mieć drugi zawód , skoro doba ma tylko 24 godziny i nie da się pracować na dwóch pełnowymiarowych etatach jednocześnie? Otóż trzeba wybrać taki obszar, w którym albo jesteśmy dobrzy ze względu na nasze zainteresowania, albo szybko możemy zyskać konieczne do pracy uprawnienia, albo jest zawód oparty nie tyle na doświadczeniu zawartym w CV, ale na osobistych umiejętnościach. Przykłady? Proszę bardzo – mam znajomą, która na co dzień jest księgową w niewielkiej firmie. Ma jednak uprawnienia instruktora narciarstwa. Co roku, bierze miesiąc urlopu i dla przyjemności uczy dzieciaki jeździć. Gdyby jednak straciła prace, mogłaby w ten sposób zarabiać przez cały sezon. Inny przykład – kierowca taksówki, który jako złota rączka wyremontował całe mieszkanie samodzielnie – teraz, kilku znajomych to jemu zleciło układanie płytek, zamiast korzystać z „profesjonalistów”. Drugi zawód można zdobyć na kursach doszkalających – wiele z nich dotowanych jest z Unii, inne wcale nie kosztują dużo (np. kurs stylizacji rzęs czy instruktora zumby).

3.Fuchy (praca dodatkowa)
Jak mieć zawsze pewność, że nie obudzimy się bez pracy i grosza przy duszy? Robić fuchy! Na więcej niż etat pracuje spora ilość Polaków. Najczęściej polega to na tym, że po pracy idziemy do …. Drugiej pracy. Posiadanie dodatkowego źródła zarobkowania bywa męczące – w końcu mamy wtedy mniej czasu dla siebie i rodziny. Ma też jednak plusy, które polegają na tym, że nawet jeśli stracimy prace, nigdy nie jesteśmy całkowicie bez źródła dochodu – nawet jeśli będzie on bardzo nieduży. A to daje nam już jako takie poczucie bezpieczeństwa.
Fuchy możemy robić albo w zawodzie alternatywnym, albo w tym samym, który wykonujemy na etacie( o ile nie posiadamy zakazu konkurencji) . Pracę dodatkowa możemy wykonywać naprawdę w rozmaitych obszarach – od rękodzieła, poprzez konsultacje i doradztwo, na pracy w IT skończywszy. Oczywiście, pamiętajcie o tym, by się nie przepracować.

4.Ciągły rozwój
W niektórych pracach po prostu utykamy. Nie mamy możliwości zmiany stanowiska pracy, nikt nie oczekuje od nas aktualizacji wiedzy, nie mamy opcji na wyjazd na szkolenie. Na szczęście mamy internet, biblioteki i znajomości – to pozwala nam na aktualizacje wiedzy i bycie w naszym zawodzie ciągle na bieżąco. Może i nie wykorzystamy nowej wiedzy w obecnej pracy, ale przynajmniej – jeśli ją stracimy – nie będziemy opóźnieni w stosunku do innych kandydatów, którzy wraz z nami będą walczyć o wakat.

5. Networking
Własna sieć kontaktów jest w obecnych czasach w zasadzie bezcenna. To kogo znamy i w jakich obszarach mamy znajomości wyznacza nierzadko naszą wartość na rynku pracy. Duża baza znajomych – takich z którymi regularnie utrzymujemy kontakt (nawet jeśli nie osobiście to przynajmniej mailowo) to możliwość błyskawicznego rozprzestrzenienia informacji o tym, że szukamy pracy bądź zlecenia. A im więcej osób o tym wie i im więcej chce nam pomóc, tym szybciej możemy otrzymać jakąś ciekawą ofertę. Budowanie bazy kontaktów to proces długotrwały, o którym nie wolno zapominać niezależnie od tego, jaki zawód wykonujemy. Przyda nam się i w pracy i poza pracą, przy działaniu na rzecz jakiejś organizacji i na własny rachunek.

Podane 5 strategii to jedynie część propozycji – możemy wdrażać je wszystkie na raz, możemy metoda małych kroków zacząć od jednej – to i tak będzie więcej, niż robi większość ludzi.