Nierówność płacowa – indeks Giniego

Czy wiecie, że najbogatsi prezesi korporacji kanadyjskich już w południe 6 stycznia zarobili tyle, ile ich pracownicy szeregowi zarobią przez cały rok? Prezesi spółek zarabiają kilkadziesiąt razy więcej niż pracownicy na najniższych stanowiskach. Nierówność płacową określa się wskaźnikiem Giniego. Ile wynosi w Polsce?

Niestety sytuacja, w której każdy zarabia tyle samo nie jest możliwa – jaką wtedy mielibyśmy motywację do tego by wykonywać prace bardziej uciążliwe lub wymagające znacznie większej odpowiedzialności. Z drugiej strony, zbyt duże dysproporcje płacowe owocują niezadowoleniem społecznym, buntami, poczuciem niesprawiedliwości. Zauważa się, że współczynnik Giniego wzrasta tuż przed kryzysem – czyli zanim zaczyna się źle, zwiększa się dysproporcja płacowa.

Co oznacza wartość współczynnika Giniego? Otóż wartościami skrajnymi jest 0, które oznacza brak jakichkolwiek dysproporcji (sytuacja niemożliwa) i 1 – oznaczające sytuację w której jest skrajna nierówność (jedna osoba zarabia 0% a d ruga 100%). Czyli im wyższy wskaźnik, tym nierówność płacowa wyższa.

Największą nierówność płacową mamy krajach Ameryki Południowej i Centralnej – średnio, współczynnik Giniego osiąga tam poziom 0,65. Najniższy poziom wskaźnika jest w krajach skandynawskich – 0koło 0,25. W USA i Chinach przekracza 0,4. W Polsce , w 2008 roku wynosił 0,34, ale systematycznie rośnie.

Nie zawsze tak było – w krajach gospodarki centralnie sterowanej (czyli „za komuny”) dbało się o to, by współczynnik Giniego nie przekraczał poziomu 0,3 (najczęściej oscylował na poziomie 0,2).

Co ciekawe, współczynnik Giniego służy również temu, by pomagać określać wysokość skal podatkowych. Im bowiem wyższe dysproporcje, tym większa różnica długości życia między bogatymi a biednymi