Można nie mieć umowy o prace i być zadowolonym

Młodzi ludzie, którzy pracują na tzw. śmieciowych umowach (czyli umowach cywilno – prawnych typu umowa zlecenie czy umowa o dzieło) oraz umowach tymczasowych marzą o stałym etacie – najlepiej umowie na czas nieokreślony, która daje i ubezpieczenie i staż pracy. Często wydaje się im, że mając taki etat w garści będą szczęśliwi. Przykład krajów europejskich pokazuje jednak, że można nie mieć umowy o pracę a i tak być bardziej zadowolonym z życia zawodowego niż jesteśmy my.

Wall Street Journal wraz z iOpener Institute for People and Performance analitycznym ośrodkiem badawczym opracował publikację pt. „Barometr szczęścia w pracy”. W opracowaniu tym, przebadano około 2000 osób z różnych krajów i porównano poziom zadowolenia z pracy do zabezpieczeń socjalnych jakie oferują pracodawcy w tych krajach oraz obowiązujące prawo pracy. Co ciekawe, w krajach, gdzie zabezpieczenia są spore – np. w Irlandii czy we Włoszech, pracownicy i tak nie są szczęśliwi. Mimo iż w teorii powinni czuć się bardziej bezpiecznie. Ku odmianie, w takiej Holandii, w której prawie połowa pracowników (48,9%) pracuje bez umów na czas określony, pracownicy i tak są najbardziej ze swojej pracy zadowoleni i najbardziej optymistycznie patrzą w przyszłość.

Dla Unii Europejskiej średnia osób pracujących bez stałych umów o pracę wynosi ok. 19%. W Niemczech czy Wielkiej Brytanii ten odsetek jest większy, ale pracownicy i tak są bardziej zadowoleni ze swoich karier zawodowych niż w krajach, w których umowy na czas nieokreślony są częstsze.

Co o tym myślicie? Czy praca bez umowy może być satysfakcjonująca? A może znów chodzi po prostu o zarobki, które pozwalają na takie zarządzanie budżetem, by się na wypadek utraty pracy czy choroby samodzielnie zabezpieczyć?