„Moja żona” na rozmowie kwalifikacyjnej

Jakim jest Pan pracownikiem w Pana opinii? Hmm, moja żona mówi że jestem… Dlaczego Pan odszedł poprzedniej pracy? Chciałem się rozwijać, moja żona uważa… Czy nie będą Panu przeszkadzały wyjazdy służbowe? Muszę skonsultować to z żoną.  Dlaczego nie wolno wspominać o żonie na rozmowie kwalifikacyjnej? Jakim jest Pan pracownikiem w Pana opinii? Hmm, moja żona mówi że jestem… Dlaczego Pan odszedł poprzedniej pracy? Chciałem się rozwijać, moja żona uważa… Czy nie będą Panu przeszkadzały wyjazdy służbowe? Muszę skonsultować to z żoną.  Dlaczego nie wolno wspominać o żonie na rozmowie kwalifikacyjnej?

Stan cywilny kandydata czy też kandydatki do pracy nie powinien być przedmiotem zainteresowania potencjalnego pracodawcy. Mimo tego, kandydaci często zdradzają swój stan cywilny – albo poprzez zupełnie niepotrzebną adnotację w CV albo też w trakcie rozmowy kwalifikacyjnej. Pewna szczególna grupa kandydatów nie pozwala osobie rekrutującej zapomnieć o tym, że kandydat jest żonaty, podkreśla to bowiem poprzez swoje odpowiedzi na każdym kroku.

Mężczyzna który kilkukrotnie odwoła się do „swojej żony” na rozmowie kwalifikacyjnej prezentuje się jako osoba zależna, bierna i będąca pod pantoflem swojej partnerki. W efekcie nie przekonuje to pracodawcy lub osoby rekrutującej do tego, że oto ma przed sobą pracownika samodzielnego, który sam jest w stanie o sobie stanowić. Jest dla pracodawcy jasne, że to żona będzie wybierać pracę mężowi, że to żona musi zaakceptować warunki pracy w jakich ma pracować mąż i że to żona podejmie decyzje  o odejściu z pracy . Oczywiście nie musi tak być – być może kandydat właśnie wstąpił w związek małżeński i dlatego z taką lubością wypowiada słowo „żona”. Tego jednak osoba rekrutująca nie wie, w efekcie więc i tak pozostaje wrażenie pantoflarza – czy na pewno takie wrażenie chcecie zrobić podczas spotkania rekrutacyjnego?