70 tys niewypłaconych pensji w 2010 roku

180 mln złotych – takie pieniądze w 2010 roku nie trafiły na czas w ręce pracowników, pracodawcy nie wypłacili bowiem ponad 70 tys świadczeń na czas. Przerażające dane? To wyobraźcie sobie, że to tylko ta część, która została skontrolowana przez PIP – ilu dokładnie pracownikom pracodawcy zalegali z pensją nigdy się nie dowiemy.

Z raportu Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że w ubiegłym roku sporym problemem rynku pracy był brak terminowych wypłat wynagrodzenia. Pracodawcy, często zasłaniając się kryzysem, nie wypłacali pensji na czas swoim pracownikom. Niekiedy sytuacja w firmach rzeczywiście była krucha, ale często jest to po prostu dla pracodawcy sposób na dodatkowy, nieoprocentowany kredyt. Załóżmy bowiem, że firma ma 20 pracowników i każdy zarabia średnio 2000zł brutto (czyli nawet znacznie mniej niż średnia krajowa) – dla pracodawcy oznacza to 40.000 zł na wypłaty – pieniądze, które można zainwestować np. w zakup towaru.

Pracownicy mają dużą trudność z domaganiem się swoich praw. Jeśli w firmie nie ma związków zawodowych, to w zasadzie jedyną pomoc można uzyskać od PIP – a to trwa, pracownik zaś , zostaje przez ten czas bez pensji, a często również po wniesieniu skargi na pracodawce traci pracę. Nic więc dziwnego, że pracownicy zaczynają stosować własne środki przymusu – jak np. zamykanie szefa w biurze,barykadowanie się w firmie czy… kradzieże pracownicze.