6 pomysłów na Prima Aprilisowe żarty biurowe

W przyszły piątek Prima Aprilis i choć część pracowników uważa, że biuro nie jest odpowiednim miejscem na robienie sobie dowcipów, to w sporej części firm robimy sobie dowcipy. Do niektórych warto się przygotować, zatem zbierzmy kilka pomysłów.

1.Klawiatura z rzeżuchą

fot.:bolekd

Pomysł stary, ale nadal bawi. Potrzebujemy jedynie starej klawiatury, opakowania nasion rzeżuchy i kilku chusteczek higienicznych. Wyciągamy część klawiszy, robimy wyściółkę i wysiewamy nasionka.

2.Niedostępna lodówka

Do tego żartu wystarczy zostać odrobinę dłużej w pracy 31 marca i mieć ze sobą śrubokręt. Przestawiamy uchwyt lodówki ze strony właściwej, na przeciwległą (w większości modeli – tych które mają opcję zmiany strony otwierania drzwi – można to zrobić). 1 kwietnia wystarczy obserwować jak ludzie mocują się z lodówką, lub zaczaić się gdzieś z aparatem, by wykonać właśnie takie jak powyżej zdjęcie.

3.Pokój pełen orzeszków lub popcornu

Jak myślicie – jak zareagowałby Wasz szef, gdyby po przyjściu do biura zobaczył, że jego gabinet jest prawie pod sufit wypełniony orzeszkami, kulkami ze styropianu bądź popcornem? Pełne przerażenie prawda? Ten żart możecie zrobić tylko wtedy, kiedy przynajmniej część ścian w pokoju ma przeszklenia i choć wymaga sporo pracy, to wcale nie potrzeba do niego wywrotki popcornu. Wystarczy nam jedynie papier pakowy, taśma klejąca, nożyczki i pudełko lub kubek, którym nasypywać będziemy orzeszki lub popcorn.

Cała zabawa polega na tym, aby od strony gabinetu przykleić papier pakowy do szklanych ścianek tak, by między szybą a papierem było nieco luzu, a następnie wypełnić przestrzeń orzeszkami czy popcornem. (Czyli przyklejamy papier na dole i po bokach, wsypując orzeszki czy popcorn od góry). Wypełniając przestrzeń musimy dbać o to, by elementy dopasowały się do siebie tak, by nie było widać przestrzeni i papieru pakowego za nimi. Oczywiście na drzwiach nie przyklejamy już papieru (chyba, że też są przezroczyste – zadbajcie jednak wtedy o to, by nigdzie nie było widać taśm) Dla zwiększenia dramaturgii warto położyć coś ciężkiego za drzwiami gabinetu, tak by szef otwierając drzwi miał poczucie że przesuwa masę popcornową. Efekt zaskoczenia i przerażenia murowany – aż żałuję, że w moim biurze ściany są pełne i takiego dowcipu zrobić się nie da.

4.Przejęcie kontroli nad myszką

Tradycyjnym żartem jest doprowadzenie kolegi z pracy do furii poprzez przejęcie kontroli nad jego myszką. Można to zrobić na dwa sposoby – albo poprzez VNC (Virtual Network Computing) sposob na uzyskanie zdalnego dostępu do pulpitu,albo poprzez zamianę myszek – mozliwe wtedy, kiedy siedzicie blisko siebie. 31 marca po prostu wtykacie swoją mysz w gniazdo komputera kolegi z biurka obok. Jego myszka nie działa, a wy swoją robicie go w konia. (Uwaga – jeśli pracujecie w dużej firmie, to prawdopodobnie nie wolno wam instalować nowych programów – wtedy o instalację takiego programu jak RealVNC poproście waszego administratora – na pewno doceni pomysł na żart, lub zaproponuje inne, ciekawe rozwiązanie).

5.Google hackerskie

Żart banalny, ale osoby nie znające się na wyszukiwarce może skonfudować. Korzystając z nieuwagi naszego kolegi zza biurka (np. wyjścia do toalety), dopadamy jego komputera i na stronie głównej Google wchodzimy w „Narzędzia językowe” (z prawej strony obok okna wyszukiwarki). Następnie przesuwamy stronę w dół i w opcjach Interfejs Google mamy do wyboru kilkadziesiąt opcji językowych – zarówno języków istniejących, jak i takich dziwactw jak język Elmera Fudd’a czy klingoński. Na potrzeby żartu proponuję język hackerski – po pierwsze wygląda jakby zepsuło się kodowanie przeglądarki, po drugie zaś, gdyby nasz pracownik znał opcję ustawień językowych google i spróbuje wejść w narzędzia by zmienić język, jego oczom ukaże się coś takiego:

6. Deszcz cukierków

Stary dowcip z wiadrem opartym o uchylone drzwi, które spada przy szerszym otwarciu drzwi i oblewa otwierającego wodą, do biura się nie nadaje – przemoczonego ubrania nie wybaczy Wam nawet najbardziej rozrywkowy kolega. Zamiast tego proponuję inne rozwiązanie – deszcz z cukierków (lub czegokolwiek innego co jednak nie ubrudzi ani nie uszkodzi współpracownika. Wystarczy nam do tego reklamówka, mocna taśma klejąca, nożyczki i wypełnienie które spadnie na ofiarę. Uchylamy lekko drzwi i pomiędzy ich górną częścią a futryną rozkładamy kawałek folii, który mocno przyklejamy do wewnętrznej strony drzwi i futryny (tak by nie było folii na pierwszy rzut oka widać). Na folię delikatnie kładziemy cukierki, kulki styropianu czy co tam chcecie. Kiedy nasza ofiara będzie chciała wejść do biura, drzwi początkowo stawią delikatny opór. Mocniejsze ich pchnięcie zaowocuje rozerwaniem folii, a cała zawartość spadnie na naszego współpracownika. Jeśli wykorzystacie czekoladki czy cukierki, efekt będzie na pewno milszy niż z wiadrem wody.

A jakie są Wasze pomysły? Podzielcie się z nami – mamy jeszcze kilka dni by się do Prima Aprilis przygotować!