Pełna inwigilacja komputerowa

Większość z nas nie wyobraża sobie życia bez Internetu. Wujka Gugle pytamy o wszystko – od tego jaka jest pogoda, po znaczenie tajemniczego kłucia w boku. W zakresie pracy zawodowej Internet wykorzystywany jest teraz przez większość firm – dzięki niemu możemy znaleźć kontrahenta, dokształcić się czy po prostu szybko wysłać wiadomość. Internet to też ogromny zjadacz pracowniczego czasu. A jeśli przesadzasz z Internetem, twój szef szybko to odkryje – umożliwi mu to odpowiednie oprogramowanie.

Myślisz, że jeśli wyczyścisz historię wyszukiwania na komputerze to twój szef nigdy nie dowie się, że pół piątku spędziłeś na stronach porno lub Facebooku? Niestety, jeśli Twój szef zaopatrzył się w odpowiednie oprogramowanie może nawet sprawdzić jakiej treści maila wysłałeś z prywatnej skrzynki do żony. O ile bowiem jeszcze kilka lat temu oprogramowanie szpiegujące pracowników było dość drogie, to obecnie wystarczy zainwestować około 100 zł, by mieć pełny wgląd w to co pracownik ogląda, ile czasu spędza na których stronach, co wystukuje na klawiaturze oraz jakich programów używa. Pracodawca dowie się też co zgrywałeś na prywatnego pendrive’a, jeśli podłączyłeś go do firmowego komputera.

Nowoczesne aplikacje służące szpiegowaniu pracowników oferuje kilka firm w Polsce. Pozwalają one na zebranie i przechowywanie praktycznie nieograniczonych danych – zatem cokolwiek na komputerze robisz, bez większych problemów może to dojść do Twojego szefa. Dość przerażająca wizja prawda? Wybitnie kojarzy mi się z „Rokiem 1984” Orwella (jak telefon z czujnikiem ruchu) czy „Małym Bratem” Doctorowa.

Na pracowników taki monitoring działa na dwa sposoby – motywuje do pracy (a raczej skutecznie odstrasza od korzystania z Internetu w celach niezawodowych) albo też powoduje, że pracownik traci cały zapał do pracy i serce do firmy wiedząc, że pracodawca nie ufa mu za grosz – w której grupie wy jesteście?