Studencki słownik slangu

Studenci Uniwersytetu Gdańskiego dorobili się własnego słownika mowy potocznej – czyżby bez słownika nie dało się z nimi porozumieć?

„Słownik slangu studentów Uniwersytetu Gdańskiego” to pozycja, którą przygotował prof. UG dr hab. Maciej Widawski (kierownik Zakładu Socjolingwistyki i Leksykografii) wraz z zespołem studentów, którzy w ramach projektu badawczego systematycznie zbierali wszelkie potoczności, których używali ich koledzy z Uniwerku. Efektem ich pracy jest 2500 haseł oraz ponad 6000 cytatów, które mają zaprezentować wykorzystanie wyrazów w ich kontekstach.

Ciekawe czy slang studentów z Gdańska mocno różni się od potocznego języka studentów z Warszawy, Krakowa lub Poznania.

Slang jest domeną nie tylko młodych osób, ale w zasadzie powstaje w każdej przestrzeni w której ludzie starają się znaleźć nowe określenia, które usprawnią im komunikację. W wielu firmach czy branżach również mamy swoisty slang. A znacie może jakieś przykłady slangu korporacyjnego? Mnie ostatnio rozbawił tekst kolegi „jutro jestem w worku” – nie od razu wszyscy zrozumieli, że nie chodzi o przyjście we włosiennicy do pracy. Z innych ciekawych tworów: „czelendżowanie” (czyli sprawdzanie), „pracownik plug-and-play” (czyli nie wymagający przygotowania do pracy). A jakie Wam przychodzą do głowy?