Bony na święta „z haczykiem”

W tym roku, większa ilość pracodawców zdecydowała się na świąteczny bonus w postaci gotówki, nie zaś w postaci bonów, które przez ubiegłe lata były nieco bardziej popularne. Ci, którzy dostali bony też narzekać nie powinni, bo nie wszyscy pracownicy dostają jakiekolwiek świąteczne premie. Jeśli jednak pracodawca decyduje się na prezent na święta dla pracownika, to powinien dawać go w taki sposób, by pracownik nie uważał, że pracodawca chce na nim dodatkowo zarobić – tak jak zrobiło to Tesco w Wielkiej Brytanii.

Tesco, z racji rodzaju działalności jaki prowadzi, zdecydowało się na bony. Nic w tym dziwnego -dzięki temu realna wartość bonusu dla pracowników jest nieco niższa niż wartość nominalna. W bonach dla pracowników jest jednak pewien haczyk – otóż aby móc otrzymać pełną kwotę bonusu (która wynosi 20£), pracownik musi wydać w Tesco 100£ – bony działają bowiem na zasadzie – na każde 5£ które wydasz, 1£ dostajesz gratis. Ponadto Tesco rozdało też pracownikom inny rodzaj bonów (typu voucher), na kwotę 120£ – bony te można zrealizować tylko w sklepach Tesco, ale nie można ich wydać na żywność ani na alkohol.

Dzięki wydatkowi rzędu 55 mln£ (Tesco zatrudnia w Wielkiej Brytanii 280.000 pracowników), sieć sklepów zapewniła sobie niezłe obroty. Czy po takim podarunku, pracownik może rzeczywiście uważać, że jego pracodawcy na nim zależy? Jasne, pracownik nie musi realizować bonów i robić zakupów w sklepach Tesco, ale bądźmy szczerzy 20 dodatkowych funtów za 100 wydanych nie jest złym interesem, szkoda tylko, że ubijanym pod egidą świąt. Czy spotkaliście się z jeszcze innymi, równie kuriozalnymi przypadkami „obdarowywania” pracowników?

źródło:telegraph.co.uk