Polki pracują, bo muszą

Nie tak dawno pisałam o tym, że mamy w kraju jeden z niższych wskaźników zatrudnienia kobiet. 6 na 10 kobiet nie pracuje zawodowo. I choć Polki uważane są za kobiety przedsiębiorcze, to winą słabego zatrudniania kobiet nie jest do końca tylko bezrobocie, ale również to, że Polki jeśli mogłyby, to wolałby nie pracować. Przynajmniej większość z nich.

CBOS przeprowadził na Mazowszu badanie wśród kobiet, dotyczące rynku pracy. Wśród ankietowanych pracujących kobiet, połowa zrezygnowałaby z pracy, gdyby tylko ich partner zarabiał na tyle dużo, że byłoby je stać na niepracowanie. Jak widać – połowa kobiet w Polsce pracuje głównie dla pieniędzy. I nie jest to jedynie trend który dotyczy mniejszych miast – w samej Warszawie aż 56% kobiet zrezygnowałoby z pracy, gdyby były wystarczająco zamożne.

Choć skarżymy się na szklany sufit, mniejsze zarobki i większe trudności w realizowaniu pragnień zawodowych, to same ulegamy stereotypom – kobiety dzielą bowiem zawody na bardziej męskie i bardziej kobiece. To przekonanie, chcą wpajać swoim dzieciom. W roli informatyka, kobiety chętnie widziałyby syna, ale  z córki – informatyczki, zadowolonych byłoby aż 10 razy mniej kobiet. I co się potem dziwić, że kobiety wybierają nie przyszłościowe, humanistyczne studia? Są tylko dwa zawody, w których kobieta sprawdza się równie dobrze jak mężczyzna (i vice versa) – to zawód lekarza oraz prawnika (jakkolwiek pediatra jest już bardziej kobiecy niż chirurg).

Tradycyjne mamy też podejście do roli kobiety w wychowywaniu dzieci. 78% mieszkanek wsi i 67% mieszkanek miast uważa, że do trzeciego roku życia dziecka kobieta nie powinna pracować zawodowo. W świetle takich danych przestaje dziwić to, że pracodawcy boją się zatrudniać młode kobiety. Nie chodzi tu bowiem o to, że będą one nieobecne w pracy przez czas urlopu macierzyńskiego, ale o to, że ryzyko tego już do pracy nie wrócą lub wrócą dopiero za kilka lat jest bardzo duże – część kobiet przedłoży bowiem rolę matki, and karierę zawodową.

źródło:wprost.pl