6 odruchów, które musisz zwalczyć w czasie rozmowy kwalifikacyjnej

Rozmowa kwalifikacyjna to dla większości osób dość stresujące wydarzenie. A w sytuacji odczuwania mocnego stresu, sporo z nas ma różnorodne odruchy z których często nie zdajemy sobie sprawy bądź nad nimi nie panujemy. Odruchy te, nie tylko pokazują całemu światu jak bardzo zestresowani jesteśmy, nie tylko pokazują że nie radzimy sobie z emocjami, (a odporność na stres to wymagana przez wiele firm cecha), ale również mogą sprawić, że wywołamy w osobie z którą rozmawiamy zwrotnie poddenerwowanie, a nawet złość. Nad jakimi odruchami, które miewamy, musimy panować w sytuacji rozmowy kwalifikacyjnej?

1. Nerwowe kręcenie się na krześle

Przychodzisz na rozmowę, siadasz, a po chwili zaczynasz się niespokojnie wiercić, kiwać na krześle, zmieniać ułożenie nóg, kręcić i niespokojnie rozglądać na boki? Takie zachowanie wyraźnie pokazuje twój niepokój i zdenerwowanie, a dodatkowo może zirytować rozmówcę, który zaczyna współodczuwać Twój dyskomfort. W trakcie rozmowy pamiętaj, że krzesło nie jest gorące. Staraj się utrzymać jedną pozycję ciała przez przynajmniej kilka minut. Nie musisz siedzieć sztywno jak kołek, ale wiercenie się przez całą rozmowę nie pomoże w zdobyciu pracy.

2. Zabawa włosami i ich „zjadanie”
Ten odruch siłą rzeczy mają głównie kobiety. Polega albo na nerwowym przygryzaniu włosów w trakcie rozmowy, albo też na zabawie nimi w trakcie spotkania. To, że zabawa włosami ujawni twój stres to jedno – gorzej, że rozmówca może pomyśleć, że próbujesz go poderwać, bądź nie panujesz nad chęcią uwiedzenia go. Kobieta, która w chwili stresu zaczyna bawić się włosami prezentuje się nieprofesjonalnie i przy rozmowie biznesowej skazana jest na porażkę – chyba że zamierza zdobyć pracę atutami poza zawodowymi. Wtedy jednak osoba taka musi liczyć się z tym, że poza swój schemat „podrywaczki” nie wyjdzie.

3. Chichot
W sytuacjach stresowych reagujemy śmiechem. Jest on naturalnym sposobem, na rozładowanie napięcia. Zdarza się nam w tak „nieodpowiednich” sytuacjach jak pogrzeb czy wiadomość o utracie pracy. W sytuacji rozmowy kwalifikacyjnej stres może spowodować, że odpowiadając na kolejne pytanie rektrutera, zaczniemy nerwowo chichotać. Nasz śmiech może zostać odebrany jako wyraz poczucia humoru. Może też być tak, że rekrutrer pomyśli że jesteśmy niepoważni i nieprofesjonalni, że nie wiemy po co przyszliśmy do firmy.
Warto mieć jakiś sposób na to, aby chichot ten powstrzymać (możesz pomyśleć o czymś smutnym), uszczypnąć się tak, aby potencjalny szef nie widział.

4. Przeskakiwanie z tematu na temat
Słowotok, oraz szybkie zmienianie tematu to również efekt stresu. U niektórych osób, sytuacja stresowa wywołuje takie właśnie zachowanie, które przez rozmówce odbierane jest jako brak zorganizowania, brak umiejętności skupienia się na temacie, a niekiedy nawet może wpłynąć na to, że rozmówca będzie miał poczucie, że jesteśmy mniej inteligentni niż jesteśmy w rzeczywistości. Poza tym w potoku słów łatwiej coś chlapnąć, czego potem, będziemy żałować. W panowaniu nad słowotokiem pomaga świadomość, że mamy do takiego zachowania tendencję.

5. Obgryzanie paznokci
Większość kandydatów do pracy, którzy w codziennym życiu radzą sobie ze stresem poprzez obgryzanie paznokci i wydzieranie skórek nie kontroluje tego odruchu w sytuacji rozmowy kwalifikacyjnej. W efekcie, osoby te co chwilę unoszą palce do ust (o tym by nie obgryzać przypominając sobie w ostatniej chwili) bądź skubią skórki pod stołem – co dla rozmówcy również jest mocno widoczne (ukrycie rąk pod stołem nie zasłania tego, co z palcami i skórkami wyrabiamy).
Aby nie obgryzać ani nie skubać paznokci na rozmowie, zastosuj prosty trick. Na początku rozmowy wyciągnij długopis, którym będziesz bawił się przez całą rozmowę. Twój rozmówca rozpozna zdenerwowanie, ale będzie widział, że umiesz sobie z odruchami i napięciem radzić.

6. Kiwanie nogą
Niektóre osoby mają w zwyczaju, na rozmowie kwalifikacyjnej siadać założywszy nogę na nogę. Nie jest to zła pozycja, o ile po chwili, nie zaczynamy nerwowo kiwać nogą w przód lub ruszać coraz szybciej stopą. Taki odruch, odbierany jest przez większość ludzi jako sygnał zniecierpliwienia. Bywa też kojarzony z nonszalancją. Jeśli nie chcesz, aby rekruter pomyślał że to on cię najwyraźniej denerwuje ( i nabrał przez to do ciebie antypatii), musisz nad kiwaniem nogą zapanować. Najprościej jest wtedy usiąść nie zakładając nogi na nogę – będzie może nieco mniej wygodnie, ale na pewno nie kopniesz rekrutera.

źródło:glassdoor.com