Wolimy szefa, nie szefową…

Kobiety pragną równouprawnienia w miejscu pracy i narzekają na szklany sufit, który nie pozwala im osiągać tak wysokich stanowisk jak mężczyźni oraz uzyskiwać za swoją pracę równych pensji. Z drugiej jednak strony, to właśnie Panie, same kopią pod sobą dołki – woląc pracować pod zwierzchnictwem mężczyzn. Przeprowadzone niedawno badania, wskazały, że większość kobiet, gdyby miało wybierać, woli mieć szefa (63%), nie szefową (37%). I gdzie tu logika?

Kobiety oceniając pracę kierowników uważają, że mężczyźni cieszą się większym autorytetem i są bardziej konkretni niż ich koleżanki na stanowiskach kierowniczych. Do tego, mężczyźni, choć są postrzegani jako bardziej twardzi szefowie, mają być również mniej podatni na zmiany nastrojów oraz lepiej delegować zadania. W opinii kobiet, szefowie są też bardziej szczodrzy w pochwałach.

Dodatkowo, badania wykazały, że aż 4 na 10 kobiet które mają za przełożoną inną kobietę uważa, że byłyby tak samo dobrymi lub lepszymi kierownikami. (za lepsze od „szefów – mężczyzn” uważa się zaledwie garstka kobiet).

We wcześniej przytaczanych przeze mnie badaniach okazało się, że kobiety pracujące pod kierownictwem innych kobiet są bardziej zestresowane i mają większe tendencje do wpadania w depresję.
Czy jest zatem coś w czym kobiety są lepsze jako przełożone w oczach samych kobiet? Na szczęście tak! Większość badanych kobiet przyznała, że szefowe są lepsze w załatwianiu delikatnych i trudnych spraw z pracownikami.

Drogie Panie, powiedzcie teraz, w jaki sposób mężczyźni mają szanować kobiety na stanowiskach kierowniczych i zatrudniać je na wysokich pozycjach, skoro my same siebie nie szanujemy?

źródło: telegraph.co.uk