Nadgodziny? Jakie nadgodziny?

Pracujesz w firmie zatrudniającej mniej niż 10 osób? Już niedługo, Twój szef będzie mógł „zapraszać” cię do pracy w godzinach nadliczbowych, a jeśli nie zapłaci ci za nie, będziesz miał poważną trudność w udowodnieniu tego przed sądem pracy. W myśl nowelizacji Kodeksu Pracy, małe firmy (do 10 osób) oraz osoby fizyczne, nie będą musiały prowadzić ewidencji czasu pracy. Dla szefa to mniej papierkologii, dla pracownika, konieczność szukania innych metod na udowodnienie tego, że pracowało się ponad etat.

Obecnie, każdy pracodawca musi prowadzić ewidencję czasu pracy pracownika- stąd listy obecności czy też elektroniczne systemy ewidencji czasu pracy (RCP). Dzięki ewidencji pracownik nie tylko ma możliwość udowodnienia ilości przepracowanego czasu przed sądem, ale również, ma wgląd w ilość godzin które przepracował i może żądać od pracodawcy dodatkowego dnia urlopu jako rekompensaty. Jeśli nowelizacja wejdzie w życie, pracownik będzie musiał sam sobie obliczać czas, a potem mieć nadzieję, że pracodawca mu to uwzględni.

Pomysł na zmianę w Kodeksie wiąże się z postulatami pracodawców, którzy twierdzą, że ewidencjonowanie czasu pracowników przysparza im zbyt dużo pracy dodatkowej. Czy jednak w dobie informatyzacji i automatyzacji pracy oraz istnienia nowoczesnych systemów rejestracji czasu pracy, takie ewidencjonowanie czasu pracy pracowników to rzeczywiście aż taki dopust Boży?