Przeprowadzka za pracą? Nie, dziękuję

Pomimo rządowych zachęt do zmiany miejsca zamieszkania i podjęcia pracy w innym mieście, liczba migracji z roku na rok spada. Jak podaje Rzeczpospolita, w 2008 roku, przeprowadziło się dla pracy 405,5 tys. osób. W 2007 roku 500 tys. Jak będzie w 2009r?
Czy dodatek relokacyjny dla osób przeprowadzających się dla pracy spowoduje wzrost migracji?

Osoby które straciły pracę w wyniku kryzysu za kilka dni będą mogły starać się o dodatek relokacyjny umożliwiający im zmianę miejsca zamieszkania i podjęcie pracy w inny mieści. Najwięcej, otrzymać można 5100 zł brutto. Czy to pomoże?

Jak donosi Rzeczpospolita, zmiana miejsca zamieszkania jest coraz rzadziej rozważana ze względu na wzrost kosztów życia w dużych miastach. A to właśnie do większych miast – Wrocławia, Warszawy, Katowic czy Krakowa, najchętniej migrujemy. Nawet wyższa niż obecnie pensja nie pozwala z reguły na pokrycie różnicy kosztów życia – zwłaszcza jeśli w obecnym miejscu zamieszkania mieszkamy we własnym mieszkaniu, a w nowym mieście, mieszkanie musielibyśmy wynajmować.

Dotacja przyznawana jest tylko osobom bez pracy, migracja osoby pracującej jest więc o tyle trudniejsza, że nierzadko różnica w wynagrodzeniu musiałaby wynosić przynajmniej kilkadziesiąt procent by wyjazd się opłacał.
Polacy niechętnie zmieniają też pracę, której nie lubią – zostają w niej, mimo iż praca im nie odpowiada. Najczęściej wiec powodem migracji jest więc właśnie progres finansowy, bądź możliwość pracy na lepszym (wyższym) stanowisku.

A Wy? Za ile więcej bylibyście skłonni się przeprowadzić?