Jaka dobra ta kiełbasa, czyli o wynagrodzeniach ciąg dalszy

Analogia między pracownikiem i jego wynagrodzeniem a ceną kiełbasy w sklepie, wzbudziła dość duże zainteresowanie będziemy więc kontynuować. Pisząc o tym, dlaczego płace w firmie są tematem tabu, podałam kilka przykładów tłumaczących zachowanie pracodawców w tej kwestii. Jak się jednak okazuje, kwestie wynagrodzeń, sposobów ich ustalania i przedstawiania swoich oczekiwań na rozmowie kwalifikacyjnej nadal są tematem trudnym. Oczywiście idealną sytuacją byłoby umieszczanie w ogłoszeniu widełek płacowych. Dlaczego to nie jest w Polsce popularne starałam się już wyjaśnić. Może kiedyś do tego dojdziemy i będziemy w stanie mówić o płacach otwarcie. Teraz, ważne jest aby radzić sobie z tym co mamy, czyli zrozumieć motywację pracodawców w ustalaniu wynagrodzenia.

Nawiązując więc do kiełbasy, (symbolizującej kandydata) – kiedy idziemy do sklepu i kupujemy kiełbasę za 30zł mamy nadzieję że będzie ona lepsza od tej za 12 zł. Jednocześnie chcielibyśmy aby była tak samo dobra jak ta za 60 zł (choć mamy jasność, że może tak nie być). Podobnie jest z pracodawcą, który płacąc więcej pracownikowi ma nadzieję, że jest on lepszy niż pracownik którego mógłby mieć za niższą pensję. Chciałby też, aby pracownik był tak dobry jak ten za pensję kosmiczną, choć powinien (nie zawsze tak jest) zdawać sobie sprawę z tego, że takiego farta przy rekrutacji może nie mieć.

Podobnie jak my cieszymy się kiedy uda nam się kupić dobrą kiełbasę taniej, tak i pracodawca cieszy się mogąc mieć tańszego pracownika. Problem polega na tym, że pracodawców którzy otwarcie mówią o tym, że w biznesie chodzi o minimalizację kosztów i zwiększanie zysków traktujemy jak wyzyskiwaczy. A czy TY czujesz się wyzyskiwaczem jeśli uda Ci się kupić kiełbasę za 10 zł która warta jest 30 zł? Najprawdopodobniej, na drugi dzień udasz się znowu do sklepu – ale nie po to by dopłacić masarzowi za to, że zrobił świetną kiełbasę, lecz by kupić kolejne kilo smacznej i okazyjnej kiełbasy!

A teraz odwróćmy sytuację. Kupujesz kiełbasę za 30zł i okazuje się ona niesmaczna. Nie warta swojej ceny. Oczywiście jesteś rozczarowany i więcej nie będziesz chciał kupić tej kiełbasy. Orientujesz się też, że nie zawsze droga kiełbasa jest dobra, prawda? Tak samo jest z pracodawcą, który raz na czas trafi na pracownika o wysokich oczekiwaniach finansowych, a potem okazuje się że pod wysoką ceną i ładnym opakowaniem kryje się zwyczajna gorszego sortu….nic dziwnego że pracodawcy są sceptyczni prawda?

Oczywiście, zdarzają się też klienci (szczególnie na targowiskach) którzy próbują utargować cenę kiełbasy znacznie niższą niż sugerowałaby to jej jakość. Tacy ludzie są świadomi tego, że próbują wykorzystać producenta kiełbasy i za grosze kupić dobry towar – tacy pracodawcy też się zdarzają.

Cała zabawa polega na tym, by zrozumieć możliwe motywy pracodawców. Nie trzeba ich akceptować, ale warto je rozumieć, bo to pomaga nam zarówno w negocjacjach finansowych jak i tak zwyczajnie, pomaga nam żyć.

fot.:Kriss Szkurlatowski