Top 10 wpadek rekruterów

Na większości serwisów poświęconych rynkowi pracy (również na naszym blogu) znaleźć można dziesiątki porad na temat tego jak zachowywać się na rozmowie kwalifikacyjnej aby jej nie zawalić. Podobne porady dotyczą pisania CV, listu motywacyjnego, a nawet doboru odpowiedniego krawatu na spotkanie. Oczywiście, dla kandydata ważna jest wiedza na temat tego jak się zachować i co mówić by się sprzedać. Prawda jest jednak też taka, że również rekruterzy popełniają na rozmowach i spotkaniach błędy, które drażnią kandydatów i powodują że obraz firmy, przez zachowanie rekrutera zostaje nadszarpnięty. Przyjrzyjmy się więc największym wpadkom rekruterów:

1. Spóźnianie się na spotkanie

Pierwszą rzeczą, która denerwuje kandydatów podczas spotkania rekrutacyjnego jest spóźnianie się rekrutera. Po to spotkania są umawiane na konkretne godziny, aby OBIE osoby mogły się do tego czasu dostosować. Niestety, o ile wymaga się od kandydata punktualności, to szefom czy rekruterom często zdarzają się spóźnienia trwające nawet do 30 minut. I trudno tu mówić o „technice rekrutacyjnej” mierzącej reakcję kandydata na stres. To można zmierzyć na setki innych sposobów, spóźnianie się jej zaś wyrazem braku poszanowania kandydata.

2.Brak przygotowania do rozmowy

Kandydat zasiada przed rekruterem który wyciąga z teczki życiorys kandydata. Przez pierwsze 3-4 minuty panuje cisza, bo rekruter w skupieniu czyta CV, po czym prosi kandydata aby opowiedział o swoim życiu zawodowym. Znacie to?
Brak przygotowania rekrutera do spotkania to niestety smutna rzeczywistość. Kandydaci błyskawicznie orientują się, że jego CV jest czytane po raz pierwszy bądź drugi i bardzo szybko tracą zainteresowanie pracą w firmie, która od samego początku traktuje ich bez szacunku.

3.Nieodpowiedni strój

Tak jak kandydata do pracy obowiązuje strój biznesowy, tak i osobę odpowiedzialną za rekrutację strój taki obowiązuje. Nie zawsze musi to być garsonka czy sztywno zapięty pod szyję kołnierzyk i marynarka w upalny dzień, ale strój rekrutera również musi być elegancki i wskazywać na to, że szanuje on osobą z którą umówił się na spotkanie.

4. Braki w kulturze osobistej

W tym zakresie, wpadki rekruterów przybierają rozmaitą formę- od nie podawania ręki kandydatom, czy też braku jakiegokolwiek powitania, przez nieodpowiednie zachowanie – chrząkanie, stękanie, a nawet …bekanie.

5. Brak szerszej wiedzy o stanowisku na które prowadzona jest rekrutacja

Rekrutacja powinna być spotkaniem dwojga ludzi z których jeden zastanawia się czy ta druga osoba sprawdzi się na oferowanym stanowisku, ta druga zaś, zastanawia się czy chce w danej firmie pracować. Trudno jednak podjąć decyzję czy jesteśmy ewentualnie zainteresowani ofertą pracy, jeśli o stanowisku nic nie wiemy (ponad informacją z ogłoszenia) a rekruter… nie umie nam nic powiedzieć o obowiązkach zatrudnionej osoby. Największą wpadką rekrutera jest w takiej sytuacji pytanie o oczekiwania finansowe kandydata, które muszą być podane w takiej sytuacji „w ciemno”

6. Brak kompetencji językowych (przy wywiadzie w obcym języku)

Wymagania rynku sprawiają, że rekruter często musi sprawdzić kompetencje językowe kandydata. Jeśli kandydat operuje językiem obcym na podstawowym poziomie, niekompetencje rekrutera można jeszcze ukryć, ale jeśli rekruter, zamiast zadawać pytania duka, jąka się i zadaje pytania na poziomie „zagraniczna język, trudna język”, to opinie o firmie dla której miałby pracować kandydat legnie w gruzach.

7. Prywatne telefony podczas spotkania

Od kandydatów wymaga się wyłączenia bądź wyciszenia telefonu komórkowego podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Taka sama zasada obowiązuje również rekrutera. Oczywiście, w odróżnieniu do kandydata, to że rekruter odbierze telefon od szefa, czy kolejnego kandydata który chce poinformować go o swoim spóźnieniu nie jest niczym nagannym, ale niedopuszczalne są osobiste i prywatne rozmowy realizowane podczas spotkania rekrutacyjnego. Tymczasem, sporo kandydatów spotyka się z sytuacją, kiedy podczas rozmowy dzwoni telefon rekrutera po czym rozlega się sceniczny szept „No cześć Misiu…jak tam? Kupiłeś chlebek?”.

8.Deprecjacja kandydata

Zdarzają się rekruterzy, którzy w trakcie rozmowy deprecjonują kandydata. Choć o niestandardowych technikach rekrutacji krąży wiele mitów, każdy kandydat powinien mieć świadomość, że jeśli rekruter się z niego naigrywa, żartuje z niego bądź wprowadza upokarzające komentarze, to nie jest to elementem procesu rekrutacyjnego, lecz świadczy o tym iż osoba prowadząca wywiad nie powinna się tym zajmować.
Przykładowe deprecjacje – „I chodziła Pani do pracy ubrana tak jak dziś? Żartuje Pani!” lub „Ile Pani chce zarabiać? No chyba Pani oszalała!„, „No i jak się smażyło te fryty w Mc Donaldzie przez studia? Widzę że Pani sporo podjadała.”

9. Brak kontaktu po rozmowie kwalifikacyjnej

Okazuje się, że znacznie częściej braku kontaktu można spodziewać się ze strony firmy średniej. W firmach małych, rekrutacja prowadzona jest na tyle rzadko, że z reguły szef prowadzący rekrutację, oddzwania do kandydatów. W dużych, działy HR mają obowiązek powiadomić kandydatów i zwykle to czynią, zaś firmy średnie, które dysponują pojedynczym stanowiskiem specjalisty ds. rekrutacji bądź też obowiązek znalezienia personelu zrzucają na barki kierowników działu, dość często zapominają o powiadomieniu odrzuconych kandydatów o zakończeniu procesu rekrutacyjnego.

10.Niesłuchanie kandydata

Na koniec zostawmy sprawę najważniejszą i – niestety – najczęściej spotykaną – brak umiejętności aktywnego słuchania.
Objawy? Ziewanie, nie utrzymywanie kontaktu wzrokowego, przerywanie w połowie zdania, pytanie po kilka razy o to samo. Oczywiście, czasami pytanie dwa czy trzy razy o jedną rzecz ma na celu zdemaskowanie ewentualnego kłamstwa umieszczonego przez kandydata w CV, zaś unikanie kontaktu wzrokowego ma być wprowadzeniem kandydata w wyższy poziom napięcia. Niemniej jednak, dobry rekruter, umie tak wpleść swoje triki i metody w rozmowę, że kandydat po spotkaniu nie ma poczucia, że właśnie zmarnował 30 minut na nieprofesjonalnej i źle przygotowanej rozmowie. I to właśnie odróżnia rekrutera „wpadkowicza” od profesjonalisty.