Job-sharing, elastyczna forma zatrudnienia

Job-sharing to nowoczesna forma zatrudnienia, która narodziła się w Wielkiej Brytanii. Cały system polega na podzieleniu jednego etatu na dwie lub więcej osób. W efekcie, pracodawca ponosi koszty zatrudnienia „tak jakby” jednej osoby, a w efekcie pracę podejmuje kilka osób, które dzielą się obowiązkami , urlopami i wszelkimi świadczeniami.

Job-sharing jest doskonałym rozwiązaniem dla osób, które nie mogą podjąć pracy w pełnym etacie. Jako przykład weźmy dwie matki małych dzieci. Żadna nie jest skłonna pracować zawodowo w pełnym wymiarze, część swojego czasu chce bowiem poświęcić wychowaniu. Obie podejmują pracę w systemie job-sharing, dzięki czemu mają zarówno pracę, jak i możliwość spędzania czasu z dzieckiem. Oczywiście ich pensja jest dzielona na pół, niemniej jednak jest to metoda pozwalająca zachować ciągłość zawodową.

Dla pracodawcy taka metoda również ma wiele zalet. Matka której dziecko zachoruje, może zająć się dzieckiem, a jej obowiązki w tym czasie przejmuje druga osoba. Potem druga mama ma wolne, a swój poświęcony dziecku czas „odpracowuje” mama która była na zwolnieniu.
Job-sharing pozwala więc uniknąć tego, czego pracodawca zatrudniający młodą mamę boi się najbardziej – częstych absencji pracownika.
W takim systemie, zatrudniają matki pracodawcy w Holandii, Anglii i wielu innych krajach Unii.

W Polsce, niestety job – sharing nie jest jeszcze popularny. Po pierwsze brak nam odpowiednich przepisów, które w pełni legalizowałyby i umożliwiały pracodawcom zatrudnienie w takiej formie. Najczęściej, pracodawca jest zmuszony podpisać z każdym pracownikiem umowę na pół etatu, co w efekcie powoduje wyższe koszty zatrudnienia niż przy pojedynczym pełnym etacie. Po drugie zaś, pracodawcy mają jeszcze niewielką wiedzę na temat takich rozwiązań i brak zaufania do wobec nowego trendu. Istnieje obawa że pracownicy nie byliby efektywni i byliby skłonni zrzucać na siebie odpowiedzialność.
Dodatkowo sytuację utrudnia fakt iż job-sharing dedykowany jest głównie pracującym mamom, do których w Polsce pracodawcy jeszcze nie nabrali zaufania.